Scenariusze dla rynku nieruchomości kreśli Cenatorium. Raport z prognozami (powstawał przed wybuchem wojny w Ukrainie) „Nieruchomości” „Rzeczpospolitej” publikują pierwsze.
– Uważamy, że ten rok nie tylko nie przyniesie spadków cen, ale w grudniu pojawią się kolejne wzrosty na poziomie 5–10 proc. w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego – przewiduje Mariusz Kurzac, dyrektor zarządzający Cenatorium. Wzrosty nie będą podyktowane presją popytu, ale raczej wzrostem cen materiałów budowlanych.
Koszty w górę
Z analiz Cenatorium wynika, że dynamika cen materiałów to średnio 24 proc. r./r. – W grudniu 2021 r. podwyżki odnotowano we wszystkich 20 grupach towarowych. Płyty OSB zdrożały o 63 proc., izolacje termiczne o 57 proc., sucha zabudowa o 42 proc., dachy, rynny o 24 proc. Materiały z grupy „ściany, kominy” zdrożały o 23 proc., instalacje ogrzewania o 19 proc., izolacje wodochronne o 17 proc. – czytamy w raporcie.
Cenatorium analizuje, jak drożejące materiały budowlane przekładają się na koszty budowy różnych typów budynków. Na przykład budowa czterokondygnacyjnego bloku wielorodzinnego z garażem w IV kw. 2021 r. zdrożała o 10,7 proc. r/.r., a budowa apartamentowca może być droższa nawet o 15 proc. I właśnie te wyższe koszty materiałów i wykonawstwa przełożą się na na co najmniej 5–10-proc. wzrosty cen mieszkań w tym roku.
– I to przy założeniu, że część wzrostu zostanie „zamortyzowana” przez deweloperów. Być może będą zmuszeni obniżyć marże operacyjne z obecnych ok. 20 proc. do poziomu bliżej 10 proc., czyli zbliżonego do inflacji przewidywanej na 2022 r. – oceniają autorzy raportu.