Erudyta, poliglota, tłumacz, a przede wszystkim człowiek otwarty na artyzm, na twórczość innych ludzi i wszystko to, co nazywamy „kondycją ludzką". Jego zawiły życiorys, i kontrowersje z nim związane, opisywany był i analizowany przez wielu tłumaczy i krytyków, w tym także polskich. Zatem dokonam kompilacji, by czytelnikowi przybliżyć tę postać. Ezra Pound, ściślej: Ezra Weston Loomis Pound, urodził się w 1885 r. w Hailey w stanie Idaho. Jego ojciec, Homer (matka Isabel z domu Weston), pracował w mennicy państwowej, „fabryce pieniędzy", co w przyszłości (jak niektórzy twierdzą) odbiło się na stosunku Pounda do kapitalizmu i systemu monetarnego sprowadzającego ludzki byt jedynie do gromadzenia dóbr. Ponadprzeciętnie zdolny uczęszczał do szkoły wojskowej, w wieku 13 lat wraz ze swoją ciotką popłynął parowcem do Europy. Zwiedził Anglię, Belgię, Niemcy i Włochy. Następie powrócił i rozpoczął studia językowe i literaturoznawcze, specjalizując się w językach romańskich, w Hamilton Collage w Clinton i na University of Pensylwania. Był najzdolniejszym z uczniów. Już w wieku 15 lat posługiwał się biegle łaciną i greką. W przyszłości opanuje język włoski, hiszpański, japoński i chiński, którego stanie się tłumaczem. Znawca jego życiorysu i poezji Andrzej Sosnowski tak to opisuje w „Posłowiu" do „Pieśni" Pouda wydanych przez PIW w 1996 r.: „Z pewnością nic poniżej dużej biografii (...) nie może nawet w największym skrócie przedstawić pogmatwanych losów Ezry Pounda, a zatem: Pounda poety, Pounda – reformatora społecznego, politycznego publicysty i agitatora, ekonomisty i propagandysty, Pounda – patrona sztuk i mecenasa artystów, tłumacza, krytyka, kompozytora, historyka, dyletanta i awanturnika – par excellence. A jest jeszcze Pound – powikłany charakter, Pound – niestrudzony piechur, Pound – (periodyczny) mąż Dorothy Shakespear i nieco bardziej regularny kochanek Olgi Rudge, zatem Pound – ojciec dwojga dzieci, Pound – tenisista i bokser (jego ulubionym partnerem był Ernest Hemingway), Pound – wdzięczny przedmiot do psychoanalizy. Kapitulując w wyniku takiej klęski biograficznego urodzaju, trzeba się ograniczyć do zaznaczenia zaledwie kilku faktów".
„Zdeklarowany faszysta"
Cóż. Jeśli tej klasy erudyta, tłumacz i znawca poezji kapituluje, jakie remedium da mi siłę, by czytelnikowi przybliżyć tę postać. Bo przecież Pound jest jeszcze autorem setek szkiców i krytyk literackich, analitykiem nie tylko współczesnej mu poezji, ba!, próbuje rzeźbić, jest też kompozytorem opery „Le Testament", której obszerne fragmenty wykonane zostały w Paryżu w 1926 r. Zatem, z czego tu wybierać, skoro tyle jest jeszcze do dodania. Sądzę, że najuczciwiej będzie, jeśli raz jeszcze przytoczę Andrzeja Sosnowskiego: „całkowicie zmienił obraz poezji języka angielskiego, inicjując poetycki imagizm (1912) i wortycyzm (1914), niekonwencjonalnie imitując haiku (...), tłumacząc klasyków poezji chińskiej (...). W swoim drugim wcieleniu (Paryż, Włochy, USA, Włochy) rozwijał niektóre wątki londyńskie, głównie zaś nowatorski, erudycyjny, konfesyjny, mistyczny fantasmagoryczno-historyczny poemat »The Cantos« [zaczęty ok. 1917 r., tworzony aż do śmierci w 1972 r. – przyp. AI]. (...) Znalazłszy przyczynę europejskiej katastrofy (I wojna światowa i lata dwudzieste) w działalności banków prywatnych (lichwa) i zależnych od nich rządów (...) z czasem coraz chętniej posługiwał się formami felietonu, pamfletu i vademecum, których dziesiątki – głównie na tematy ekonomiczne – opublikował w latach dwudziestych i trzydziestych. Od 1933 roku (audiencja u Benito Mussoliniego) zdeklarowany faszysta (...)".
Czytaj więcej
Poezja Pounda czytana dzisiaj stawia m.in. kwestię źródeł poetyckiego obrazu, a także odpowiedzialności poety – oczywiście wobec odbiorców, świata, ale przede wszystkim wobec własnej wewnętrznej wizji, najbardziej prywatnego głosu.
W tym miejscu warto zatrzymać się na chwilę: Pound – przekonany, że faszyzm zlikwiduje lichwę, dominację pieniądza i powiązanych z bankierami rządów – wierzył, że można zbudować lepszy, bardziej sprawiedliwy świat. Swoją nienawiść do wielkich korporacji i bankierów (w większości pochodzenia żydowskiego) odzwierciedla nie tylko w pismach i przemowach radiowych kierowanych przede wszystkim do żołnierzy angielskich i amerykańskich, lecz także w poezji („The Cantos", czyli „Pieśni"). Jego zdaniem „usura" (lichwa) jest niczym więcej jak sprzedażą pieniędzy, a pieniądze nie są wytworem ani myśli ludzkiej, ani pracy i nie mogą być towarem na sprzedaż. Banki mnożą je ex nihilo (z niczego), żerując na społeczeństwach i zubożając je. Oto cytat z „Pieśni" (PIW 1996) w tłumaczeniu Leszka Engelkinga:
„(...) gdzie usura