Konsekwencje braku leków mogą być gorsze niż inwazja rosyjska

Wybudowanie jednej fabryki substancji czynnych potrzebnych do produkcji 100 leków krytycznych kosztuje 1,8 mld zł. To tyle, co budowa ok. 36 km autostrad – mówi Barbara Misiewicz-Jagielak z Polpharma SA.

Publikacja: 08.04.2025 04:24

„Na polskiej liście leków krytycznych jest 301 pozycji. Z tego w kraju produkuje się ok. 70, a sama

Barbara Misiewicz-Jagielak

„Na polskiej liście leków krytycznych jest 301 pozycji. Z tego w kraju produkuje się ok. 70, a sama Polpharma produkuje z tego prawie połowę. Czyli to jest bardzo mało. Produkujemy w kraju tylko 27 proc.”

Foto: materiały prasowe

Polpharma produkuje co trzeci lek, który trafia do polskich szpitali. Jednocześnie tylko w przypadku ok. 1 proc. leków refundowanych przez państwo produkcja opiera się na substancjach czynnych (API) wytwarzanych w Polsce, co oznacza poważne problemy w przypadku zerwania łańcuchów dostaw. To jest problem firmy farmaceutycznej, czy to jest już problem państwa?

W każdym kraju to jest sprawa rządu. To Ministerstwo Zdrowia dba o to, żeby leki niezbędne dla życia i ratowania zdrowia były dostępne dla pacjentów w każdej chwili, niezależnie od sytuacji geopolitycznej, epidemicznej. Firma farmaceutyczna, jak każde przedsiębiorstwo, produkuje to, na co znajdzie zbyt. I musi to być działalność rentowna. To jest podstawa działalności biznesowej każdego przedsiębiorstwa. My możemy praktycznie wszystko produkować w Polsce – mamy tego typu technologie – natomiast jeżeli zaczniemy produkować leki, które są sprowadzane zza granicy po o wiele niższych cenach, na przykład od producentów azjatyckich albo od firm globalnych, no to my zostaniemy z tymi lekami w magazynie.

Czytaj więcej

Produkcja leków krytycznych w Europie jest nierentowna. „W Chinach była dotowana”

Ministerstwo Zdrowia zabezpiecza teraz dostęp do leków?

Zauważyłam, że Ministerstwo Zdrowia działa trochę w osamotnieniu. Niedawno opracowano polską listę leków krytycznych. To są te leki, które powinny być produkowane w kraju. Listę przygotowali konsultanci krajowi, kierując się stopniem uzależnienia pacjentów od tych leków, bo są takie schorzenia, w przypadku których brak leku będzie stanowić pewną niedogodność dla pacjentów, ale są też schorzenia, w przypadku których pacjenci nie mogą żyć bez konkretnego leku. To są na przykład insuliny, leki przeciwastmatyczne, onkologiczne i antybiotyki; i tego typu leki znalazły się na liście leków krytycznych. Dysponując dotychczasowym doświadczeniem i obserwując sytuację geopolityczną, postanowiono zająć się kwestią dostępu do leków w razie zamknięcia granic czy przerwania łańcuchów dostaw. Konsekwencje niedopilnowania tego mogą być gorsze niż inwazja rosyjska; z powodu braku leków ludzie, których życie jest uzależnione od ich przyjmowania, będą umierali. Na razie powstała lista leków krytycznych i trwa praca polskiego rządu, polskich europarlamentarzystów nad tym, żeby unijne regulacje sprzyjały produkcji leków w Polsce.

W marcu Komisja Europejska przedstawiła projekt aktu o lekach krytycznych, w którym nie znalazł się jednak zapis o dedykowanym funduszu na rzecz produkcji leków krytycznych. My tych pieniędzy z Unii potrzebujemy?

Potrzebujemy tych pieniędzy z Unii, bo Polska jest w zupełnie innej sytuacji niż na przykład Niemcy. Niemiecki rząd ma pieniądze na to, żeby wesprzeć produkcję leków krytycznych. Polska tych pieniędzy nie ma i dlatego czekamy na pieniądze unijne. Rzeczywiście nie ma funduszu celowego, przeznaczonego tylko i wyłącznie na leki, ale kraj może wygospodarować pieniądze z innych środków, także to jest decyzja Polski. Jeśli chodzi o uniezależnienie się od dostaw z zagranicy, to jesteśmy w jednej z najgorszych sytuacji w Europie. Przed nami jest nawet Rumunia.

Czytaj więcej

Unia zbroi się w leki krytyczne. "Dostęp do leków warunkuje poczucie bezpieczeństwa"

Na ile wystarczy tego, co mamy?

Na polskiej liście leków krytycznych jest 301 pozycji. Z tego w kraju produkuje się ok. 70, a sama Polpharma produkuje z tego prawie połowę. Czyli to jest bardzo mało. Produkujemy w kraju tylko 27 proc.

A co z produkcją substancji czynnych (API) potrzebnych do wytworzenia tych leków?

Tylko sześć jest produkowanych w Polsce.

Sześć na 301?

Dlatego uważamy, że ta sytuacja jest bardzo groźna. Nie wiadomo, co wydarzy się w przyszłości. Nie wiadomo, co będzie, jeśli Chiny dojdą do wniosku, że mają nad Europą potężna przewagę i mogą nas nią szachować. Ok. 80 proc. wszystkich API, które są stosowane w Europie, pochodzi z Chin.

Dlaczego produkcja substancji czynnych przeniosła się do Chin?

Ponad 20 lat temu chińskie władze postawiły na produkcję leków jako na jeden z najistotniejszych sektorów gospodarki. Jego rozwojowi towarzyszyły dotacje rządu. Produkcja leków to jest produkcja chemiczna, a w Europie są duże koszty ochrony środowiska. Tam wówczas o to nie dbano, koszty pracy były dużo niższe, a Europa uwierzyła w globalizację. Po prostu pozamykano produkcję w Europie, bo w Chinach było taniej.

Czytaj więcej

Unijna gra o bezpieczeństwo lekowe

Powiedziała pani, że Ministerstwo Zdrowia jest osamotnione. Potrzebujemy koordynacji działań w zakresie bezpieczeństwa lekowego?

Dokładnie tak. Potrzebujemy decyzji politycznej i koordynacji Kancelarii Prezesa Rady Ministrów nad tym projektem, bo to nie może być projekt Ministerstwa Zdrowia. Minister zdrowia zniszczy ten przemysł, obniżając ceny (leków refundowanych – red.). Resort ma jedno zadanie: kupić jak najwięcej zdrowia za dostępne środki, w związku z czym jego naturalnym postępowaniem jest dążenie do obniżenia cen i obniżania nam marż. To trochę paradoksalne, że z jednej strony Ministerstwo Zdrowia zabiega o środki, żebyśmy budowali fabryki API, a z drugiej strony obniża nam ceny. Potrzebne jest równoważenie sfery bezpieczeństwa, gospodarki i sfery wydatków na leczenie, bo inaczej nie skończy się to dobrze. My, producenci, naprawdę dobrze sobie radzimy i nie potrzebujemy wsparcia państwa. My nadal będziemy produkować leki, które produkowaliśmy, my nadal będziemy sprzedawać je w Polsce i za granicę, nadal będziemy się rozwijać, ale to odbędzie się w naszym tempie i będziemy się koncentrować na tych lekach, które jesteśmy w stanie sprzedać. Natomiast to nie ma nic wspólnego z bezpieczeństwem lekowym i z produkcją leków krytycznych, bo większość produkcji tych leków jest nierentowna z tego względu, że można je kupić za granicą dużo taniej.

Ile fabryk API potrzebujemy?

To może być jedna fabryka, która będzie produkować te 301 leków z listy.

A ile to kosztuje?

Firma analityczna PEX przeprowadziła badanie, w ramach którego wysłała kwestionariusze do firm zajmujących się produkcją leków i API w Polsce. Celem badania było oszacowanie kosztów związanych z budową nowych fabryk – zarówno tych produkujących API, jak i leków gotowych. Okazało się, że koszt budowy fabryki zdolnej do produkcji 100 substancji czynnych (czyli jednej trzeciej z całej listy) wyniósłby około 1,8 mld zł. Dużo prawda?

Dużo

Ale tyle kosztuje wybudowanie 36 kilometrów autostrad (to nawet nie jest trasa Warszawa–Gdańsk). Wydaje się to bardzo dużo, ale jeśli porówna się to z kosztami budowy autostrad, to nie jest to już aż tak niewyobrażalna kwota.

Barbara Misiewicz-Jagielak

Dyrektor ds. relacji zewnętrznych Polpharma SA, wiceprezes zarządu Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego – Krajowi Producenci Leków

Polpharma produkuje co trzeci lek, który trafia do polskich szpitali. Jednocześnie tylko w przypadku ok. 1 proc. leków refundowanych przez państwo produkcja opiera się na substancjach czynnych (API) wytwarzanych w Polsce, co oznacza poważne problemy w przypadku zerwania łańcuchów dostaw. To jest problem firmy farmaceutycznej, czy to jest już problem państwa?

W każdym kraju to jest sprawa rządu. To Ministerstwo Zdrowia dba o to, żeby leki niezbędne dla życia i ratowania zdrowia były dostępne dla pacjentów w każdej chwili, niezależnie od sytuacji geopolitycznej, epidemicznej. Firma farmaceutyczna, jak każde przedsiębiorstwo, produkuje to, na co znajdzie zbyt. I musi to być działalność rentowna. To jest podstawa działalności biznesowej każdego przedsiębiorstwa. My możemy praktycznie wszystko produkować w Polsce – mamy tego typu technologie – natomiast jeżeli zaczniemy produkować leki, które są sprowadzane zza granicy po o wiele niższych cenach, na przykład od producentów azjatyckich albo od firm globalnych, no to my zostaniemy z tymi lekami w magazynie.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Leki i terapie
Produkcja leków krytycznych w Europie jest nierentowna. „W Chinach była dotowana”
Leki i terapie
Trzeba zapewnić stabilność dostaw leków w kryzysie
Leki i terapie
Unia zbroi się w leki krytyczne. "Dostęp do leków warunkuje poczucie bezpieczeństwa"
Leki i terapie
KE przyjęła Akt o Lekach Krytycznych. Co z pieniędzmi na produkcję API w UE?
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Leki i terapie
Szef GIF: „Polska staje się miejscem wypływu leków opioidowych do innych krajów”