To wyróżnienie ustanowiła w 1989 roku Fundacja założona przez słynnego amerykańskiego mecenasa sztuki, Irvinga S. Gilmore'a. Nazwisko laureata oficjalnie ogłaszane jest zawsze 8 stycznia podczas recitalu w sali Green Space w Nowym Jorku. Dziś tam utwory Mozarta, Chopina, Beethovena i Debussy'ego zagra Rafał Blechacz.
Kandydatów wybiera specjalna śledząca poczynania młodych pianistów na międzynarodowych estradach, a zainteresowani nie wiedzą, że są obiektem takiej obserwacji, choć wysłannicy Fundacji odbywają z nimi szereg rozmów. Zdobywca Gilmore Artist Award otrzymuje 300 tys. dolarów, ale tylko 50 tysięcy (wypłacane w gotówce) może przeznaczyć na prywatne cele, reszta suma ma wspomóc rozwój jego kariery.
Rafał Blechacz jest siódmym laureatem tego wyróżnienia, w 2002 roku otrzymał je inny Polak, Piotr Anderszewski i bardzo mu pomogła dalszych poczynaniach muzycznych. Nagrodę tę dostał również Norweg Leiv Ove Andsnes (1998), dziś uznawany za jednego z najwybitniejszych pianistów.
O tym, że został wybrany spośród 100 kandydatów, Rafał Blechacz dowiedział się od przedstawiciela Fundacji latem ub. roku podczas swoich występów w Berlinie. Teraz na pytanie dziennikarza „New York Timesa", co zrobić z otrzymanymi pieniędzmi, odpowiedział, że musi mieć czas do namysłu. Może kupi nowy fortepian lub sfinansuje swoje nagranie płytowe z jakąś znakomitą orkiestrą.
Na razie z Nowego Jorku Rafał Blechacz wraca do Europy i po krótkim odpoczynku, 20 stycznia rozpoczyna duże tournee po Niemczech, Włoszech, Francji, Holandii i Finlandii. Będzie grał oba koncerty fortepianowe Chopina lub koncert Schumanna.