Te skrzypce Stradivariusa były dotąd własnością amerykańskiego kolekcjonera Davida L. Fultona. Kupił je w 1993 roku. W swoim czasie był posiadaczem 27 instrumentów, dziś jednak większość już sprzedał.
Swoją nazwę najdroższe skrzypce zawdzięczają ich wcześniejszemu właścicielowi – żyjącemu na przełomie XIX i XX wieku Johanowi Knoopowi. Jego ojciec był Niemcem, który wyemigrował do Rosji, majątku dorobił się dzięki fabryce tekstylnej, którą zbudował na terenie dzisiejszej Estonii. Car nadal mu tytuł barona, który przejęli synowie. Jeden z nich, baron Johann Knoop kolekcjonował znakomite instrumenty – skrzypce, altówki, wiolonczele. W swoich zbiorach miał kilka instrumentów sygnowanych przez Stradivariusa.
„Baron Knoop” czy „Mesjasz”
Skrzypce „Baron Knoop” zostały wykonane z drewna klonowego (tył) oraz świerkowego (góra). Mają charakterystyczne dla stradivariusów czarne obramowanie. W przeszłości zostały pokryte pomarańczowo-czerwonym lakierem, teraz po kilkumiesięcznym czyszczeniu odsłonięto ich oryginalną barwę. Wyróżnia je wyjątkowo radosne brzmienie i ponoć gra się na nich wyjątkowo łatwo.
Pozostaje jednak pytanie, czy „Baron Knoop” to rzeczywiście najdroższe skrzypce świata. Od dawna na sumę około 20 mln dol. wyceniono skrzypce zwane „Mesjaszem”. Są w doskonałym stanie, od 300 lat nikt na nich nie grał, bo też Antonio Stradivari zatrzymał je dla siebie. Potem grywało na nich wielu znakomitych wirtuozów. Dziś pozostają własnością Ashmolean Museum w Oksfordzie, które nie zamierza się ich pozbyć. Trudno zatem ocenić ich obecną wartość aukcyjną.