Wrocław: „Trójkąt bermudzki” opery i teatru

We Wrocławiu Opera musi zwrócić pieniądze za dwa tysiące biletów sprzedanych na odwołane premiery. Teatr Polski po politycznych problemach poszedł do remontu. Od 2021 roku nie było Festiwalu Dialog.

Publikacja: 03.12.2024 04:56

„Nabucco” – jedyna operowa premiera w Operze Wrocławskiej do końca tego sezonu.

„Nabucco” – jedyna operowa premiera w Operze Wrocławskiej do końca tego sezonu.

Foto: OPERA WROCŁAWSKA/MAT.PRAS.

Jeszcze kilkanaście lat temu Opera Wrocławska należała do najważniejszych instytucji w Polsce. O jej spektaklach pisała europejska prasa muzyczna, przyjeżdżali widzowie z zagranicy. Od 2015 roku trwa natomiast nieustanna karuzela powoływania i odwoływania kolejnych dyrektorów, przeplatana długimi okresami bezkrólewia, kiedy w Operze rządzą osoby powoływane przez Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego, a niemające predyspozycji do kierowania takim teatrem.

Czytaj więcej

„Beatles '64”. Beatlesi uczyli Amerykanów marzyć. Film nie tylko dla Przemysława Babiarza

Opera Wrocławska nie ma szczęścia

Przez minione dziesięć lat każdy z mianowanych dyrektorów Opery Wrocławskiej pracował w spokoju mniej więcej przez rok. Ostatni został mianowany latem 2023 roku. Zarząd województwa dolnośląskiego uznał wówczas, że nie będzie organizował konkursu, ponieważ opera powinna mieć szefa, który obejmie ją jak najszybciej, na początku nadchodzącego sezonu.

Wybrany wówczas przez władze Tadeusz Janczak jest artystą dobrze znanym we Wrocławiu, startował też w poprzednich konkursach na to stanowisko. Po jego nominacji zapanowało więc ogólne zadowolenie. Pierwsze zarzuty wobec niego pojawiły się jednak już po trzech miesiącach, wkrótce potem wszczęto długą procedurę odwoławczą.

Teraz dyrektora już nie ma. Zarząd województwa ogłosił nowy konkurs, który według zapowiedzi ma zostać rozstrzygnięty w ciągu kilku tygodni, by opera mogła działać. Nikt jednak w to nie wierzy, poprzednie konkursy ciągnęły się przez wiele miesięcy lub wręcz były unieważniane. Z tego właśnie powodu w trybie pozakonkursowym powołano w 2023 roku Tadeusza Janczaka.

Na razie więc w operze odwołano zaplanowane przez niego premiery „Strasznego dworu” oraz „Jasia i Małgosi”, na które sprzedano już 2 tysiące biletów. Wcześniej z planu spadł zapowiadany latem „Cyrulik sewilski”. Jedyną operową premierą sezonu pozostanie więc „Nabucco” wyreżyserowany przez będącego już w procesie odwoływania Tadeusza Janczaka. Przez cały grudzień opera gra wyłącznie przedstawienia dla dzieci

Zarzuty wysuwane wobec Tadeusza Janczaka są podobne jak wobec jego poprzedników: przede wszystkim nieprzestrzeganie dyscypliny finansów publicznych. Jest to jednak przede wszystkim dowód, że kolejny już zarząd województwa nie radzi sobie z nadzorem podległych mu instytucji artystycznych. Samorządowcy nie potrafią określić wobec nich oczekiwań, traktują je jak każde inne przedsiębiorstwo, nie rozumieją, że oprócz menedżerowania ważna jest artystyczna kreacja. Nie wiedzą, jak określić zakres obowiązków i rozliczeń szefów.

Kryzys Teatru Polskiego

Jeszcze osiem lat temu wrocławski Teatr Polski, prowadzony przed Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego, należał do czołówki polskich i europejskich scen dramatycznych. Za dyrekcji Krzysztofa Mieszkowskiego reżyserowali tam najważniejsi reżyserzy – Krystian Lupa, Ewelina Marciniak, Monika Strzępka w duecie z Pawłem Demirskim, Jan Klata, Krzysztof Garbaczewski, pracując z jednym z najlepszych zespołów aktorskich w kraju. Wymownym przykładem siły i prestiżu Polskiego była „Wycinka” Lupy. Spektakl, który przynosił zyski i miał zagraniczne zaproszenia, został jednak zniszczony, podobnie jak zespół w wyniku politycznej rozgrywki rozpoczętej przez ministra kultury Piotra Glińskiego (PiS) wspartego przez Bezpartyjnych Samorządowców, ugrupowanie obrotowe, które również teraz znajduje się przy władzy w urzędzie marszałkowskim.

Upadek Teatru Polskiego rozpoczął się po zainstalowaniu w miejsce dyrektora Krzysztofa Mieszkowskiego Cezarego Morawskiego. Miał on przywrócić porządek po „lewackiej anarchii”, ale musiał odejść po druzgoczącej kontroli NIK. Od tamtego czasu Polski nie odzyskał artystycznej pozycji. Nie jest obecny na festiwalach. Duża część aktorów zasiliła najmocniejsze stołeczne sceny – Nowy, Studio, Powszechny, we Wrocławiu zaś utworzyli z Piotrem Rudzkim Teatr W Podziemiu.

Tymczasem w Polskim doszło do tego, że na trzech scenach grano miesięcznie mniej niż 30 spektakli, z czego dużą część stanowiły farsy. Tak było przed remontem, ponieważ obecny dyrektor Jacek Gawroński zainicjował wielofazowe inwestycje „z uwagi na konieczność zmodernizowania obiektu i dostosowania go do wymogów przeciwpożarowych, co wynika z decyzji Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej oraz wymogów w zakresie dostępności”. Rozpoczęte w drugim półroczu 2024 roku potrwają do końca 2026 roku.

Jednocześnie Polski przygotowuje się do modernizacji Sceny Kameralnej. Prace modernizacyjne rozpoczną się w 2025 roku i potrwają do końca 2027 roku. To oznacza, że zespół Polskiego w latach 2025–2026 będzie miał wyłączone z użytku dwie największe sceny o łącznej pojemności ok. 850 widzów. Pozostaje trzecia na Dworcu Świebodzkim (ok. 100 widzów), jednak o jej odzyskanie stara się podobno kolej. Trudno mówić, by obecna dyrekcja paliła się do gry – dwie sceny w styczniu zapełnią się tylko przez 30 wieczorów.

Obecnie Polski nie ma dyrektora artystycznego – w czerwcu zmarł Jan Szurmiej.

– Obecnie realizujemy program artystyczny według ustalonego planu na kadencję 2020–2025, zgodnie z założeniami artystycznymi śp. Jana Szurmieja – powiedziała nam Julia Wach, zastępca kierownika działu marketingu i PR, Media i PR. – Uważamy, że powinien odbyć się transparentny konkurs na dyrektora artystycznego, który przedstawiłby swoją koncepcję funkcjonowania teatru na trzy–pięć lat, uwzględniając repertuar w trakcie remontu, granie na innych alternatywnych scenach, jak i po zakończonym remoncie Dużej Sceny i Sceny Kameralnej. Szukamy alternatywnej przestrzeni, na której moglibyśmy grać w czasie remontów.

Mówi się, że dyrekcję Polskiego chciałby objąć Jacek Głomb, który pożegnał się z teatrem w Legnicy.

Czytaj więcej

Premiera „Czarnej maski”. Czy rzeczywiście nie ma ratunku dla świata

Dialogu nie ma

Specjalnością teatralnego Wrocławia, w którym żyli i tworzyli Tadeusz Różewicz i Jerzy Grotowski, były też ogólnopolskie konkursy i festiwale, w tym prestiżowy Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych. Od 2001 roku co dwa lata odbywał się Międzynarodowy Festiwal Teatralny Dialog, kierowany przez Krystynę Meissner, prezentujący prace najważniejszych światowych i polskich reżyserów. W 2017 roku Ministerstwo Kultury wycofało swój patronat wobec prezentacji „Klątwy” Oliviera Frljicia. W 2021 roku na zakończenie kolejnej edycji prezydent Wrocławia Jacek Sutryk złożył publiczną deklarację o kontynuowaniu imprezy, z której do 2024 roku się nie wywiązał.

We Wrocławiu mówi się, że dopiero pod wpływem braku spodziewanego zwycięstwa w pierwszej turze wyborów zadeklarował środowisku kultury wznowienie Dialogu. Jak poinformował nas Jerzy Pietraszek, dyrektor Wydziału Kultury Urzędu Miejskiego, dyrektorem artystycznym Festiwalu jest obecnie prof. Mirosław Kocur, zaś organizacja została powierzona Strefie Kultury Wrocław i dyrektor Oldze Nowakowskiej. Festiwal był zapowiadany na 2025 rok.

Obecnie po stronie miasta program teatralny realizują m.in. musicalowy Capitol z flagowym Przeglądem Piosenki Aktorskiej, dość kameralne placówki Teatr Współczesny i Instytut im. Jerzego Grotowskiego oraz duża Piekarnia (w grudniu ma jednak w kalendarzu tylko siedem spektakli).

Biorąc pod uwagę wszystkie opisane okoliczności, trudno stwierdzić, by Wrocław, który dekadę temu był jednym z trzech najważniejszych ośrodków teatralnych w Polsce – miał dziś taką pozycję.

Jeszcze kilkanaście lat temu Opera Wrocławska należała do najważniejszych instytucji w Polsce. O jej spektaklach pisała europejska prasa muzyczna, przyjeżdżali widzowie z zagranicy. Od 2015 roku trwa natomiast nieustanna karuzela powoływania i odwoływania kolejnych dyrektorów, przeplatana długimi okresami bezkrólewia, kiedy w Operze rządzą osoby powoływane przez Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego, a niemające predyspozycji do kierowania takim teatrem.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opera
Premiera „Czarnej maski”. Czy rzeczywiście nie ma ratunku dla świata
Opera
Konkurs im. Adama Didura. Kobiety śpiewały najlepiej
Opera
„Tosca” z Wrocławia to pierwsza w Polsce opera, która trafi do kin
Opera
Trzy polskie nominacje do operowych Oscarów 2024
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Opera
Festiwal Chopin i jego Europa. Czy Włoch popsuł nam Moniuszkę
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska