Marianne Faithfull, muza Micka Jaggera, nie żyje

Muzyczny świat żegna Marianne Faithfull, legendę muzyki pop, która zaczynała karierę w początkach prosperity The Rolling Stones, potem żyła w squatach i walczyła z nałogami, by rozpocząć drugie życie.

Publikacja: 30.01.2025 23:05

Marianne Faithfull (1946-2025)

Marianne Faithfull (1946-2025)

Foto: AFP

„Jestem bardzo zasmucony wiadomością o śmierci Marianne Faithfull. Przez długi czas była ważną częścią mojego życia. Była wspaniałą przyjaciółką, piękną piosenkarką i wspaniałą aktorką. Zawsze będę o niej pamiętał” - napisał na Facebooku Mick Jagger. Faithfull stała się legendą rocka, również dlatego, że została partnerką Jaggera.

Marianne Faithfull i Mick Jagger

Była absolwentka szkoły klasztornej. Karierę muzyczną zaczęła jako piosenkarka folkowa, śpiewająca w londyńskich kawiarniach. W czasie jednego z występów w czerwcu 1964 poznała menedżera The Rolling Stones Andrew Loog Oldhama, z którego pomocą podpisała kontrakt z wytwórnią płytową Decca.

Zadebiutowała napisaną przez Micka Jaggera i Keitha Richardsa piosenką „As Tears Go By”, z którą dotarła do dziewiątego miejsca brytyjskiej listy przebojów. Potem z Jaggerem skomponowała „Sister Morphine” i popadła we wszystkie możliwe nałogi. Jej przodek Leopold von Sacher-Masoch dał początek terminowi masochizm.

A że była piękna i delikatna jak wiosenny kwiat, żałowali jej wszyscy. Mało brakowało, by skończyła jak Janis Joplin. Tymczasem Bóg dał jej drugie życie, w którym uczyniła atut ze zniszczonego głosu.

Odzyskała panowanie nad własnym życiem, wydając w 1979 r. album „Broken English". Pasmo jej ostatnich sukcesów trwało co najmniej od 2004 r., gdy nagrała fenomenalną płytę „Before the Poison".

Jej ostry, punkowy głos w sam raz pasował do śpiewania o tym, co przeżyła. Jednocześnie przestała ukrywać zmarszczki pod bujną fryzurą i makijażem. Właśnie taki – prawdziwy, szczery – był album „Before the Poison” (2004), na którym zaśpiewała piosenki młodszych od niej rozrabiaków – PJ Harvey i Nicka Cave’a.

Marianne Faithfull i drugie życie

Z myślą o „Easy Come, Easy Go” Marianne zaprosiła do współpracy ważne postaci muzyki alternatywnej, korzystając z piosenek, które wybrała wraz z producentem Halem Wilnerem, współpracującym niegdyś z Milesem Davisem. Zamiast punkowej aury i niedbale granych, rozjeżdżających się dźwięków otrzymaliśmy album dopieszczony w każdym calu, z bluesowymi i jazzującymi aranżami. Na gitarze zagrał sam Marc Ribot z towarzyszeniem sekcji dętej.

W finale słyszeliśmy „Sing Me Back Home”. Szorstkim głosem szeptał z Faithfull Keith Richards. Wtedy można było mieć nadzieję, że do Marianny zadzwoni Jagger i wprosi się na kolejną sesję, by nie tracić okazji do promocji własnej osoby.

Tak się już nie stanie. Jej ostatnią płytą była „She Walks in Beauty” w (2021).

„Jestem bardzo zasmucony wiadomością o śmierci Marianne Faithfull. Przez długi czas była ważną częścią mojego życia. Była wspaniałą przyjaciółką, piękną piosenkarką i wspaniałą aktorką. Zawsze będę o niej pamiętał” - napisał na Facebooku Mick Jagger. Faithfull stała się legendą rocka, również dlatego, że została partnerką Jaggera.

Marianne Faithfull i Mick Jagger

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Muzyka popularna
Jak Depeche Mode w 1985 r. jedli w Polsce zapiekanki i grali za darmo
Materiał Promocyjny
Gospodarka natychmiastowości to wyzwanie i szansa
Muzyka popularna
Oscarowy kompozytor Hans Zimmer zmieni hymn Arabii Saudyjskiej
Muzyka popularna
Queens of the Stone Age ponownie wystąpią w Polsce
Muzyka popularna
The Rolling Stones i 13 mln dolarów za show w USA. Ile zarobią teraz w Europie?
Muzyka popularna
Zaśpiewa dla Donalda Trumpa. Kim jest Carrie Underwood, alternatywa dla Taylor Swift?
Materiał Promocyjny
Wystartowały tegoroczne ferie zimowe