Św. Maksymilian Kolbe: Boży szaleniec

Dzisiaj mija 30 lat od dnia, gdy na placu św. Piotra w Rzymie Jan Paweł II ogłosił franciszkanina o. Maksymiliana Kolbego świętym

Publikacja: 10.10.2012 01:02

Kościół ostatecznie potwierdził, że decyzja zakonnika, by oddać życie w zamian za uratowanie współwięźnia z obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, była najwyższą miarą chrześcijańskiej miłości.

Była w tym „cała ostateczna wielkość ludzkiego czynu i ludzkiego wyboru; sam się dał na śmierć z miłości – mówił Jan Paweł II 10 października 1982 roku. – Śmierć Maksymiliana Kolbego stała się znakiem zwycięstwa. Było to zwycięstwo odniesione nad całym systemem pogardy i nienawiści człowieka".

Ojciec Kolbe zmarł 14 sierpnia 1941 roku, po dwóch tygodniach konania w bunkrze głodowym obozu, dobity zastrzykiem z fenolu. Franciszek Gajowniczek, za którego poszedł na śmierć, przeżył wojnę i był świadkiem wyniesienia zakonnika na ołtarze. O wszczęcie procesu wystąpili wspólnie w latach 60. biskupi Polski i Niemiec. Była to jedna z pierwszych powojennych inicjatyw obu Kościołów. Proces o. Kolbego był jedynym w nowożytnej historii Kościoła, w którym beatyfikacja nastąpiła z uwagi na heroiczność cnót, a kanonizacja – na męczeństwo.

Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych nie miała wątpliwości co do heroiczności cnót chrześcijańskich o. Kolbego, a zatem wykluczyła antysemityzm, który zarzucają mu czasem jeszcze osoby nieznające dokładnie jego biografii i pism albo patrzący na Żydów i historię relacji polsko-żydowskich wyłącznie przez pryzmat Holokaustu. Ojciec Kolbe nie był antysemitą. Był dzieckiem swoich czasów i bożym szaleńcem, który chciał nawracać wszystkich do Chrystusa – także masonów i Żydów. Tak Kościół widział wtedy swoją misję.

Swoją działalność o. Kolbe rozpoczął w 1917 roku, zakładając związek apostolski Rycerstwo Niepokalanej. Była to odpowiedź na pochody masonerii, które obserwował w Rzymie w czasie studiów na Gregorianum. Rycerstwo Niepokalanej miało bronić Kościoła i starać się – jak pisał – o „nawrócenie grzeszników, heretyków, schizmatyków, Żydów itd., a zwłaszcza masonów, i o uświęcenie wszystkich pod opieką i za pośrednictwem Niepokalanej". Temu celowi, a także obronie chrześcijańskich obyczajów służyła prasa wydawana przez koncern założony przez o. Kolbego w Niepokalanowie. W miasteczku tym o. Kolbe od podstaw zbudował klasztor. W 1939 roku był on już największy na świecie. Żyło w nim 700 zakonników. W szczytowym momencie rozwoju kilka wydawanych w Niepokalanowie tytułów prasowych osiągnęło nakład półtora miliona egzemplarzy tygodniowo.

Ojciec Kolbe prowadził swoją misję także za granicą – przez cztery lata pracował w Japonii, budując Niepokalanów Japoński.

Kościół ostatecznie potwierdził, że decyzja zakonnika, by oddać życie w zamian za uratowanie współwięźnia z obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, była najwyższą miarą chrześcijańskiej miłości.

Była w tym „cała ostateczna wielkość ludzkiego czynu i ludzkiego wyboru; sam się dał na śmierć z miłości – mówił Jan Paweł II 10 października 1982 roku. – Śmierć Maksymiliana Kolbego stała się znakiem zwycięstwa. Było to zwycięstwo odniesione nad całym systemem pogardy i nienawiści człowieka".

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Kraj
Tysiąc lat i ani jednej idei. Uśmiechnięta Polska nadal poszukuje patriotyzmu
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kraj
Jak będzie wyglądać rocznica koronacji Chrobrego? Czołgi na ulicach stolicy
Kraj
Walka z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Pożar nie jest opanowany”
Kraj
Ministerstwo uruchomiło usługę o wulgarnym akronimie. Prof. Bralczyk: To niepoważne