Punktem wyjścia interpelacji jest artykuł z internetowego wydania "The Economist" z 17 listopada. Stawia on tezę, że ostatnie zabiegi polskiego Ministerstwa Skarbu wokół Presspubliki, wydawcy "Rz", "Parkietu" i "Życia Warszawy", w rzeczywistości mają na celu wymuszenie zmiany redaktora naczelnego. Dymisja Pawła Lisickiego miałaby być, zdaniem brytyjskiego tygodnika, karą za artykuły krytyczne wobec rządu, zwłaszcza za ujawnienie afery hazardowej.
Dlatego rząd, do którego pośrednio należy 49 proc. udziałów w Presspublice (pozostałe 51 – do brytyjskiego funduszu Mecom), złożył w sądzie wniosek o likwidację spółki. Dzięki temu mógłby przejąć tytuł "Rzeczpospolita".
To zaniepokoiło europosłów, którzy przeszli z PiS do stowarzyszenia Polska Jest Najważniejsza. – Pytamy Komisję Europejską, czy o tym słyszała. I jak zamierza zareagować na taką próbę ograniczania wolności prasy – powiedział "Rz" europoseł Michał Kamiński. W środę w tej sprawie interpelację do premiera Donalda Tuska złożył też poseł Jacek Tomczak z PJN.
Artykuł w "The Economist" i interpelacje PJN to niejedyne próby zainteresowania zagranicznej opinii publicznej kwestią "Rz". Na początku listopada list w tej sprawie wystosowała do premiera Europejska Federacja Dziennikarzy (EFJ). Na razie nie dostała odpowiedzi.
– Jeśli rząd przejmie "Rz", to niezależność jej dziennikarzy zostanie ograniczona. Będzie to też miało negatywny wpływ na wolność mediów w Polsce – mówi nam Mark Gruber, dyrektor EFJ. Według niego najlepiej byłoby, gdyby rząd sprzedał swe udziały. Gruber nie wierzy jednak w interwencję Komisji Europejskiej.