fot. tmt.org
Choć projekt stopniowo zyskiwał wszystkie niezbędne pozwolenia na budowę, wkrótce przeciwko teleskopowi pojawiły się protesty, z czasem dzieląc hawajską społeczność. Ostatecznie budowa została wstrzymana w kwietniu 2015 roku po aresztowaniu 31 osób blokujących pracę. Próba wznowienia prac kilka miesięcy później zakończyła się kolejnymi aresztowaniami i wycofaniem się z placu budowy robotników, którzy nieustannie spotykali się z aktami sabotażu ze strony miejscowych.
Naukowcy wybrali akurat tę górę, ponieważ jej szczyt nad chmurami zapewnia czysty widok nieba, przy bardzo niewielkim zanieczyszczeniu powietrza i światła.
Teleskop pozwoli astronomom "cofnąć się" o 13 miliardów lat, aby odpowiedzieć na fundamentalne pytania dotyczące powstania wszechświata - zachwala strona internetowa projektu. "Dzięki TMT (Thirty Meter Telescope) astronomowie będą mogli odkryć i poznać szczegółowo planety krążące wokół gwiazd innych niż Słońce. Powstanie możliwość zbadania tych planet pod kątem poszukiwania pozaziemskiego życia - byłoby to jedno z najważniejszych odkryć wszech czasów" - zachwalają autorzy projektu.
Przeciwnicy budowy poszli wstąpili na ścieżkę sądową, a w grudniu 2015 r. Sąd Najwyższy unieważnił pozwolenia na inwestycje, stwierdzając, że proces ich zatwierdzania był wadliwy. Oznaczało to, że o wszystkie niezbędne dokumenty trzeba się starać od początku.
Po pełnym emocjonalnych wystąpień procesie, który trwał 44 dni, sędzia, który przewodniczył postępowaniu, zalecił udzielenie zezwolenia na budowę, pod warunkiem, że robotnicy będą uczestniczyć w obowiązkowych szkoleniach z zakresu kultury i zasobów naturalnych. Dodatkowo "w możliwie największym stopniu" zatrudnieni przy budowie mają być lokalni mieszkańcy.