Uszkodzony banknot: czy można odmówić jego przyjęcia

Klient, który chce zapłacić za cokolwiek uszkodzonym banknotem, musi się liczyć z odmową jego przyjęcia. Sam także powinien się przyjrzeć wydawanej reszcie, bo nie jest w jego interesie posiadanie zniszczonych pieniędzy

Publikacja: 01.03.2013 12:28

Nasza czytelniczka pracuje w sklepie. Zdarza się, że klienci chcą płacić uszkodzonym banknotem – np. brak jest jego fragmentu. Czy w takim przypadku może odmówić przyjęcia tego banknotu?

Tak, bo jak wynika z przepisów - taki banknot to już właściwie nie pieniądz. Placówki handlowe czy usługowe często przymykają oko  i przyjmują od klientów uszkodzone banknoty, choć żaden przepis im tego nie nakazuje. Być może liczą na to, że szybko się ich pozbędą przy wydawaniu reszty następnym klientom. To jednak ryzykowne, bo także klient nie ma obowiązku przyjąć zniszczonego banknotu.

Wystarczy plama

Zgodnie z art. 34 ust. 1  ustawy  o Narodowym Banku Polskim znaki pieniężne (banknoty i monety), nieodpowiadające wskutek zużycia lub uszkodzenia warunkom ustalonym przez Prezesa NBP, przestają być prawnym środkiem płatniczym na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej i podlegają wymianie. Oznacza to, że zniszczonym banknotem nie powinno się za nic płacić ani wydawać nim reszty.

Co ciekawe, jak wynika z przepisów wykonawczych, za uszkodzony uznawany jest banknot nie tylko naddarty czy przedarty, ale także poplamiony, zabrudzony, z rysunkiem lub napisem umieszczonym trwale na jego powierzchni. Sklejenie taśmą rozdartego banknotu nie zmienia faktu, że wciąż jest to uszkodzony znak pieniężny i jako taki powinien być czym prędzej wymieniony.

Są trzy powody, dla których warto odmówić przyjęcia  uszkodzonych lub zniszczonych pieniędzy. Po pierwsze - jeśli nie uda się ich komuś przekazać, trzeba się będzie pofatygować do banku, żeby je wymienić albo pogodzić się ze stratą mniejszej lub większej kwoty. Po drugie w pewnych okolicznościach bank może odmówić wymiany lub oddać tylko połowę wartości nominału przyniesionego banknotu.

Po trzecie na uszkodzonym banknocie trudniej rozpoznać cechy identyfikacyjne, dzięki którym można rozpoznać, czy banknot jest sfałszowany. Jeśli okazałoby się, że ktoś nam wcisnął do rąk fałszywkę, to nie tylko nie będziemy mogli jej wymienić w żadnym banku, ale dodatkowo ściągniemy na siebie policję. Wprowadzenie takich pieniędzy do obrotu jest bowiem przestępstwem.

Kiedy oddadzą ten sam nominał

Banki działające na obszarze Polski zostały zobowiązane do przyjęcia i wymiany  uszkodzonych lub zniszczonych  pieniędzy, ale tylko wtedy , gdy autentyczność nie budzi podejrzeń, a ich cechy umożliwiają rozpoznanie ich wartości nominalnej. Wynika to zarządzenia nr 1/2003 Prezesa NBP z  15 stycznia 2003 r. w sprawie szczegółowych zasad i trybu wymiany znaków pieniężnych, które wskutek zużycia lub uszkodzenia przestają być prawnym środkiem płatniczym na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej (Dz.U. NBP z dnia 17 stycznia 2003 r.).

Nie ma jednak szans na wymianę posiadacz banknotu, którego nominału nie można rozpoznać albo w jednym kawałku zachowało mniej niż 45 proc. jego pierwotnej powierzchni. Moneta nie zostanie wymieniona, jeśli ona lub jej elementy (rdzeń i pierścień) posiadają ubytki pierwotnej powierzchni, np. są przedziurowane, obcięte, opiłowane, poryte, a także wtedy, gdy ich powierzchnia została zniekształcona poprzez pogięcie.

Nie za każdy dostarczony do banku pieniądz dostaniemy równowartość jego nominału. Wszystko zależy od skali zniszczenia. Pełną nominalną wartość bank odda tylko wtedy, gdy przedstawimy do wymiany:

-  cały banknot (100 proc. pierwotnej powierzchni), a  uszkodzenie powstało wskutek umieszczenia trwałego napisu, nadruku, rysunku lub innego znaku, a także zabrudzone, poplamione itp.,

- dwie części przerwanego banknotu (sklejone ze sobą lub niesklejone) pochodzące z tego samego banknotu i nie posiadające ubytków powierzchni w miejscu przerwania tj. stanowiące 100 proc. pierwotnej powierzchni,

-  jeden fragment banknotu, który stanowi ponad 75  proc. pierwotnej powierzchni lub kilka fragmentów, z których jeden zachował ponad 75 proc. pierwotnej powierzchni.

Połowę nominalnej wartości dostaniemy za fragment  banknotu zachowujący od 45 do 75 proc.  jego pierwotnej powierzchni i możliwe jest rozpoznanie jego nominału.

W przypadku monety pełna nominalna wymiana jest możliwa, jeżeli zachowały się istotne elementy plastyczne,  także  wtedy, gdy uszkodzenie polega na umieszczeniu na nich trwałego napisu, rysunku lub innego znaku. 100 proc. nominału dostaniemy też za rozłączone elementy (tzw. rdzeń i pierścień) z jednej monety tej samej nominalnej wartości. Połowę nominału dostaniemy, gdy zachowany jest przynajmniej rdzeń lub pierścień wraz z istotnymi elementami plastycznymi.

Bank spisze nasze dane

Podczas wymiany obowiązują pewne formalności. Bank musi przesłać przyjęte banknoty lub monety do centrali NBP i w tym celu wypełnia wniosek o wymianę. Podaje w nim dane osoby, która przedstawiła zużyte lub uszkodzone pieniądze do wymiany. Dlatego zostaniemy poproszeni o podanie nazwiska i adresu oraz złożenie podpisu.

Jeśli banknot był dostarczymy w dwóch częściach, pracownik banku ma obowiązek w naszej obecności skleić je w całość na stronie odwrotnej. Na stronie przedniej banknotu umieści zaś odręczną adnotację lub odbitkę stempla o treści odpowiednio  "100 % wartości nominalnej" lub "50 % wartości nominalnej" oraz datę i podpis pracownika banku dokonującego wymiany.

Za przedstawione do wymiany znaki pieniężne otrzymamy w banku pokwitowanie.

Z fałszywką na policję

Bank nie wymieni banknotów i monet, których autentyczność  budzi podejrzenia. Natomiast ma obowiązek zatrzymać je za pokwitowaniem i przesłać do ekspertyzy NBP. Zawiadomi też policję lub prokuraturę. Osoba, która przyniosła banknot do banku będzie musiała się wytłumaczyć, skąd ma pieniądze i zostawić swoje dane.  Jeśli ekspertyza nie potwierdzi fałszerstwa, dostaniemy równowartość dostarczonych pieniędzy. W przeciwnym przypadku fałszywka ulega przepadkowi.

Co robić, gdy sami podejrzewamy, że banknot, który dysponujemy jest sfałszowany? W takiej sytuacji mamy obowiązek zgłosić  się z nim do najbliższej jednostki policji lub do banku w celu sprawdzenia jego autentyczności. Tak wynika z art. 304 kodeksu postępowania karnego. Pod żadnym pozorem nie możemy takiego banknotu przekazywać w inne ręce, gdyż może to być uznane za puszczenie w obieg  fałszywych znaków pieniężnych, czyli przestępstwo z art. 310 § 2 kodeksu karnego. Grozi za nie kara pozbawienia wolności od roku do lat 10.

Nasza czytelniczka pracuje w sklepie. Zdarza się, że klienci chcą płacić uszkodzonym banknotem – np. brak jest jego fragmentu. Czy w takim przypadku może odmówić przyjęcia tego banknotu?

Tak, bo jak wynika z przepisów - taki banknot to już właściwie nie pieniądz. Placówki handlowe czy usługowe często przymykają oko  i przyjmują od klientów uszkodzone banknoty, choć żaden przepis im tego nie nakazuje. Być może liczą na to, że szybko się ich pozbędą przy wydawaniu reszty następnym klientom. To jednak ryzykowne, bo także klient nie ma obowiązku przyjąć zniszczonego banknotu.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Sądy i trybunały
Adam Bodnar ogłosił, co dalej z neosędziami. Reforma już w październiku?
Prawo dla Ciebie
Oświadczenia pacjentów to nie wiedza medyczna. Sąd o leczeniu boreliozy
Prawo drogowe
Trybunał zdecydował w sprawie dożywotniego zakazu prowadzenia aut
Zawody prawnicze
Ranking firm doradztwa podatkowego: Wróciły dobre czasy. Oto najsilniejsi
Prawo rodzinne
Zmuszony do ojcostwa chce pozwać klinikę in vitro. Pierwsza sprawa w Polsce