Nasza czytelniczka pracuje w sklepie. Zdarza się, że klienci chcą płacić uszkodzonym banknotem – np. brak jest jego fragmentu. Czy w takim przypadku może odmówić przyjęcia tego banknotu?
Tak, bo jak wynika z przepisów - taki banknot to już właściwie nie pieniądz. Placówki handlowe czy usługowe często przymykają oko i przyjmują od klientów uszkodzone banknoty, choć żaden przepis im tego nie nakazuje. Być może liczą na to, że szybko się ich pozbędą przy wydawaniu reszty następnym klientom. To jednak ryzykowne, bo także klient nie ma obowiązku przyjąć zniszczonego banknotu.
Wystarczy plama
Zgodnie z art. 34 ust. 1 ustawy o Narodowym Banku Polskim znaki pieniężne (banknoty i monety), nieodpowiadające wskutek zużycia lub uszkodzenia warunkom ustalonym przez Prezesa NBP, przestają być prawnym środkiem płatniczym na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej i podlegają wymianie. Oznacza to, że zniszczonym banknotem nie powinno się za nic płacić ani wydawać nim reszty.
Co ciekawe, jak wynika z przepisów wykonawczych, za uszkodzony uznawany jest banknot nie tylko naddarty czy przedarty, ale także poplamiony, zabrudzony, z rysunkiem lub napisem umieszczonym trwale na jego powierzchni. Sklejenie taśmą rozdartego banknotu nie zmienia faktu, że wciąż jest to uszkodzony znak pieniężny i jako taki powinien być czym prędzej wymieniony.
Są trzy powody, dla których warto odmówić przyjęcia uszkodzonych lub zniszczonych pieniędzy. Po pierwsze - jeśli nie uda się ich komuś przekazać, trzeba się będzie pofatygować do banku, żeby je wymienić albo pogodzić się ze stratą mniejszej lub większej kwoty. Po drugie w pewnych okolicznościach bank może odmówić wymiany lub oddać tylko połowę wartości nominału przyniesionego banknotu.