Biden na szańcach NATO. Ameryka dla obrony sojuszu gotowa na wojnę

Wobec zagrożenia ze strony Rosji prezydent USA spotkał się osobiście z liderami flanki wschodniej.

Publikacja: 23.02.2023 03:00

– NIe może być słabych punktów w systemie obrony NATO – podkreślali szefowie państw Bukareszteńskiej

– NIe może być słabych punktów w systemie obrony NATO – podkreślali szefowie państw Bukareszteńskiej Dziewiątki.

Foto: afp

– Wiecie lepiej niż ktokolwiek, że stawką tej wojny nie jest tylko Ukraina, ale wolność krajów demokratycznych w całej Europie, na całym świecie. Jesteście na froncie naszego zbiorowego bezpieczeństwa – tak Joe Biden wyjaśnił w środę przywódcom Polski, Rumunii, Bułgarii, Węgier, Słowacji, Czech, Polski, Litwy, Łotwy i Estonii, dlaczego zebrał ich w Warszawie. Od kiedy osiem lat temu powołano tzw. Bukareszteńską Dziewiątkę, prezydent USA nie uczestniczył osobiście w spotkaniu tego grona. Teraz do takiego spotkania doszło w Pałacu Prezydenckim, w którym w 1955 roku powołano Układ Warszawski.

Telefon do żony

Już we wtorek Biden co prawda zapewnił, że gwarancje bezpieczeństwa udzielone przez Amerykę sojusznikom w NATO są „solidne jak skała”. Jednak to są czasy, w których słowa nie wystarczają. Dlatego aby podkreślić zaangażowanie Stanów we wsparcie dla Ukrainy, prezydent pojechał do Kijowa. I dlatego w czasie swojej wizyty nawet w rozmowie telefonicznej z żoną tłumaczył, że musi w sposób szczególny podkreślić zaangażowanie Ameryki w obronę Europy Środkowej.

Czytaj więcej

Biden jest ostrożny. Putin, Chiny i sytuacja na froncie wpływają na strategię USA

To region, gdzie żywe są obawy, że jeśli w Ukrainie Putin postawi na swoim, następną jego ofiarą mogą się okazać kraje bałtyckie, a nawet Polska. Jednak zdaniem powiązanego z Pentagonem Rand Corporation atak na kraje NATO mógłby nastąpić wcześniej: gdy zdesperowany porażkami ukraińskiej kampanii Kreml chciałby albo przerwać dostawy zachodniej broni dla Ukraińców, albo w imię strategii „ucieczki do przodu” doprowadzić do eskalacji konfliktu.

Jest to jednak problem nie tylko Europy Środkowej, ale i Ameryki. Biden nazwał w Warszawie liczące niemal 75 lat NATO „najbardziej udanym sojuszem w historii”. Jednak ewentualny atak Rosji przeciw któremuś z państw flanki wschodniej postawiłby Waszyngton przed bardzo trudnym dylematem: wejść w wojnę, zapewne atomową, z Rosją albo pogodzić się z upadkiem sojuszu atlantyckiego, filaru mocarstwowej pozycji USA. Spektakularnym gestem w Warszawie Biden chciał więc pokazać, że Ameryka z góry wybiera ryzyko tej pierwszej opcji. Jest dla obrony NATO gotowa na wojnę, która skończyłaby się klęską Rosji.

Zobowiązanie Orbána

Cel krajów Europy Środkowej na tym spotkaniu był zbieżny. – Przekonać Amerykanów, aby jak najmocniej zaangażowali się w obronę flanki wschodniej – powiedział prezydent Litwy Gitanas Nausėda. Ale też dodał, że „i my musimy wzmacniać naszą obronę. Tu nie może być słabych punktów”.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Nowy podział świata

To przywołuje pytanie o Węgry. Jeszcze we wtorek szef MSZ Péter Szijártó zrównywał przemówienia Bidena i Putina, twierdząc, że „obaj znacznie bardziej przysłużyliby się ludzkości, gdyby zasiedli za stołem negocjacji”. W ten sposób podawał w wątpliwość apel prezydenta USA o wsparcie Ukrainy „aż do zwycięstwa”.

Jednak wiele wskazuje na to, że Amerykanie zdołali zdyscyplinować Viktora Orbána. Po miesiącach zwłoki Węgier zapowiedział, że parlament w Budapeszcie wreszcie ratyfikuje przyjęcie Finlandii i Szwecji do NATO. Wówczas już tylko Ankara będzie musiała przystać na poszerzenie sojuszu.

Konflikty zbrojne
Gen. Waldemar Skrzypczak: Nie wierzę, że Donaldowi Trumpowi nie zależy na Europie
Konflikty zbrojne
Nadzwyczajny szczyt w Paryżu. Europejscy liderzy będą omawiać działania Donalda Trumpa ws. Ukrainy
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1088
Konflikty zbrojne
Kolejny etap rozejmu. Hamas zwolnił trzech więźniów
Konflikty zbrojne
Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa. „Dobre rozmowy" Zełenskiego z Vance'em