Rząd zamierza wzmocnić finanse publiczne, zmniejszyć zadłużenie i zapewnić środki na edukację i oświatę – takie są główne założenia przedstawionego w piątek w świetle jupiterów w auli Wydziału Fizyki Politechniki Warszawskiej planu rozwoju i konsolidacji finansów. Jego realizacja przewidziana jest na najbliższe dwa lata.
Plan premiera Tuska skupia się przede wszystkim na ograniczaniu wydatków. Konkrety zostały jednak odsunięte w czasie. Do połowy roku mają powstać konkretne założenia programu reform i ich finansowe skutki. Do końca roku założenia mają trafić do ustaw.
Rząd szczycił się, że mamy mniejszy problem z długiem niż kraje Europy Zachodniej. Nasi południowi sąsiedzi mogą się pochwalić jednak jeszcze niższym długiem.
– Nie wyobrażam sobie, aby opozycja i prezydent nie poparli naszych propozycji. Nawet jeśli tego nie zrobią, regułę wydatkową i tak będziemy stosowali do czasu, aż nie spełnimy warunków z Maastricht, w tym najważniejszego – obniżenia deficytu do 3 proc., potem ograniczenia będą mniej restrykcyjne – wyjaśnił premier Donald Tusk.
Reguły sukcesu
Główną bronią w walce o niższy deficyt ma być tzw. regułą wydatkowa ograniczająca skalę wzrostu wydatków na cele inne niż zapisane w ustawach do 1 procenta PKB ponad inflację. W planie zastrzeżono jednak możliwość wprowadzenie dodatkowego elementu zmniejszania relacji wydatków publicznych do poziomu poniżej 40 proc. PKB. Jakiego? Tego niestety nie podano.