Dwie reguły Tuska mają uratować finanse

Premier przedstawił założenia zmian w finansach publicznych. Ustawy mają powstać dopiero pod koniec 2010 roku. Ekonomiści nie wierzą, że zmniejszymy deficyt do 3 proc. w 2013 roku.

Aktualizacja: 05.10.2023 13:58 Publikacja: 30.01.2010 01:11

Donald Tusk w programie "Teraz My"

Donald Tusk w programie "Teraz My"

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Rząd zamierza wzmocnić finanse publiczne, zmniejszyć zadłużenie i zapewnić środki na edukację i oświatę – takie są główne założenia przedstawionego w piątek w świetle jupiterów w auli Wydziału Fizyki Politechniki Warszawskiej planu rozwoju i konsolidacji finansów. Jego realizacja przewidziana jest na najbliższe dwa lata.

Plan premiera Tuska skupia się przede wszystkim na ograniczaniu wydatków. Konkrety zostały jednak odsunięte w czasie. Do połowy roku mają powstać konkretne założenia programu reform i ich finansowe skutki. Do końca roku założenia mają trafić do ustaw.

Rząd szczycił się, że mamy mniejszy problem z długiem niż kraje Europy Zachodniej. Nasi południowi s

Rząd szczycił się, że mamy mniejszy problem z długiem niż kraje Europy Zachodniej. Nasi południowi sąsiedzi mogą się pochwalić jednak jeszcze niższym długiem.

Foto: Rzeczpospolita

– Nie wyobrażam sobie, aby opozycja i prezydent nie poparli naszych propozycji. Nawet jeśli tego nie zrobią, regułę wydatkową i tak będziemy stosowali do czasu, aż nie spełnimy warunków z Maastricht, w tym najważniejszego – obniżenia deficytu do 3 proc., potem ograniczenia będą mniej restrykcyjne – wyjaśnił premier Donald Tusk.

Reguły sukcesu

Główną bronią w walce o niższy deficyt ma być tzw. regułą wydatkowa ograniczająca skalę wzrostu wydatków na cele inne niż zapisane w ustawach do 1 procenta PKB ponad inflację. W planie zastrzeżono jednak możliwość wprowadzenie dodatkowego elementu zmniejszania relacji wydatków publicznych do poziomu poniżej 40 proc. PKB. Jakiego? Tego niestety nie podano.

Gdy już deficyt spadnie poniżej 3 proc. PKB, wydatki będą mogły rosnąć szybciej, ale nie będą mogły przekraczać średniego wzrostu gospodarczego w minionych pięciu latach.

Szybkie rezultaty ma dać też konsolidacja finansów polegająca na poprawie zarządzania płynnością i uwolnienie zamrożonych rezerw finansowych. W skrócie każda niewykorzystana złotówka na koniec dnia wróci na konto ministra, który w ten sposób będzie mógł skuteczniej zarządzać finansami i kierować strumień pieniędzy tam, gdzie się pojawi paląca potrzeba. Minister finansów liczy, że w ten sposób nie będzie musiał zaciągać części pożyczek. Resort szacuje, że w tym momencie około 20 mld zł jest lokowane w sektorze bankowym, co powoduje powstawanie niepotrzebnych kosztów. Minister wyliczył, że począwszy od 2010 roku oszczędności z tego tytułu mogą sięgnąć średnio nawet 14,6 mld zł rocznie, czyli 1,1 proc. PKB.

Wszelkie inne propozycje można uznać albo za kosmetyczne, albo obliczone na efekty za kilka albo nawet kilkanaście lat. Pozbawienie przywilejów emerytalnych służb mundurowych ma dotyczyć dopiero przyszłych żołnierzy i policjantów. Jak szacują ekonomiści, oszczędności pojawią się więc z tego tytułu za osiem – dziesięć lat.

Emerytury do poprawki

Także ujednolicenie zasad naliczania rent z zasadami naliczania świadczeń emerytalnych pierwsze poważne efekty przyniesie dopiero w 2018 roku. Dopiero wtedy dotowanie przez budżet Funduszu Ubezpieczeń Społecznych zmniejszy się o miliard złotych. W 2010 roku efekt ujednolicenia zasad będzie jedynie kosmetyczny. Do FUS trafi o 8 mln zł mniej niż przed rokiem.

„Uregulowanie systemu emerytalnego, rentowego i chorobowego musi nastąpić w taki sposób, aby realizując swoje cele, w mniejszym stopniu obciążał finanse publiczne” – napisali autorzy planu. Tym bardziej że – jak wynika z informacji MF – deficyt sektora finansów publicznych wzrósł w 2009 roku do 7,2 proc. PKB z 3,6 proc. w 2008 roku. Tymczasem jeszcze kilka tygodni temu resort utrzymywał, że wysłał do Brukseli informację, z której wynika, że deficyt nie przekroczył 6,3 proc. PKB.

Z kolei nad podniesieniem wieku emerytalnego rząd chce dopiero debatować, to samo dotyczy zmian w KRUS. Jedyny konkret, jaki się pojawił podczas prezentacji, dotyczył powiązania opłacanych przez rolników podatków i składek z wysokością uzyskiwanych przez nich dochodów. „Rozwiązanie to umożliwiłoby objęcie rolników m.in. ulgą dla dzieci oraz ulgą internetową” – czytamy w projekcie. Ze zrozumieniem lekarzy i prawników może się z kolei nie spotkać nakaz zainstalowanie w gabinetach i kancelariach kas fiskalnych.

Jacek Rostowski po ogólnej prezentacji premiera trochę bardziej szczegółowo omawiał plan. – Redefinicja długu nie może być przeprowadzona tylko po to, aby uniknąć przekroczenia progu 55 proc., jeśli chodzi o relację zadłużenia do PKB – stwierdził minister finansów. – To spowodowałoby utratę przez nas wiarygodności. Musimy to jednak zrobić choćby po to, aby ująć w długu kapitał ZUS, bo dopiero wtedy będziemy mieć pełen obraz sytuacji.

Premier zapewnił też, że zrobi wszystko, aby zmniejszyć potrzeby pożyczkowe państwa, realizując ambitny plan prywatyzacji. Donald Tusk z rozpędu zdradził nawet, że chce pozyskać ze sprzedaży państwowego majątku ponad 30 mld zł. – Prywatyzacja to konieczność, bo obecność państwa w firmie hamuje jej rozwój – przekonywał szef rządu.

Dzieci do przedszkola

Z kolei minister w Kancelarii Premiera Michał Boni zapowiedział upowszechnienie wychowania przedszkolnego, tak by w 2020 r. do przedszkola chodziło 90 proc. dzieci. Rząd planuje przeznaczenie dodatkowych środków na objęcie obowiązkiem przedszkolnym dzieci w wieku pięciu lat. Wskazał też na potrzebę zwiększenia wynagrodzeń nauczycieli oraz zmniejszenie różnicy płac miedzy nimi. Celem rządu ma też być poprawa efektywności kształcenia zawodowego, tak by było ono lepiej niż obecnie dostosowane do potrzeb rynku. Boni mówił również o potrzebie bliskiej współpracy między biznesem a środowiskami naukowymi.

Wspomniał też o przeglądzie OFE i zwiększeniu między nimi konkurencji. – Wystarczy, że stopa zwrotu w OFE będzie wyższa o 0,5 proc., by nasza emerytura wzrosła miesięcznie o 180 zł – wyjaśnił Boni.

Reakcja inwestorów na ogłoszony plan konsolidacji finansów nie była hurraoptymistyczna. Złoty umocnił się wprawdzie do euro o 1,1 proc. (do 4,04 zł), ale dilerzy tłumaczą to lepszymi danymi z USA. Analitycy podkreślają, że rynek potrzebuje czasu, aby się przyjrzeć propozycjom. – Koncepcja większych oszczędności poprawia ocenę inwestycyjną Polski i powinna wspierać także kurs złotego – mówi Baron Chan, analityk Credit Suisse.

Wieczorem prezydent Lech Kaczyński podpisał ustawę budżetową na 2010 r. Szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak stwierdził jednak, że ustawa budzi niepokój głowy państwa z powodu wysokiego deficytu budżetowego.

k.k.

1. Konsolidacja finansów publicznych

Rząd zamierza ograniczyć deficyt finansów publicznych do 3 proc. na koniec 2012 roku. Główną metodą do osiągnięcie tego celu jest wprowadzenie reguły wydatkowej ograniczającej wzrost wydatków elastycznych do 1 proc. ponad poziom inflacji, a potem reguły budżetowej ograniczającej wzrost wydatków tak, aby nie przekraczał wzrostu PKB w minionych pięciu latach.

Poza tym rząd chce rozszerzyć publikację informacji o zobowiązaniach publicznych i długu publicznym, co zwiększy przejrzystość finansów. Ujednoliceniu mają też ulec wszystkie formularze sprawozdawcze. Jednolity system prowadzenia rachunkowości ma dać oszczędności rzędu 100 mln zł rocznie. Z kolei zmniejszenie kosztów obsługi długu poprzez wprowadzenie konieczności lokowania wolnych środków wyłącznie na koncie ministra finansów ma zmniejszyć dług o 14,6 mld zł rocznie.

2. Dokończenie reformy emerytalnej

Koniec z przywilejami emerytalnymi dla służb mundurowych. Stracą je jednak dopiero osoby zaczynające służbę w 2012 roku. Cała operacja jest od dawna zapowiadana i oczekiwana, ale na efekty trzeba będzie poczekać. Pierwsze oszczędności pojawią się w 2025 roku – 82 mln zł. W 2060 roku mają już jednak sięgnąć 17 mld zł. Inaczej mają też być naliczane renty z tytułu niezdolności do pracy.

3. Poszerzenie bazy podatkowej

Ograniczenie uprawnień do zwolnienia z obowiązku stosowania kas fiskalnych. Mają się one pojawić w kancelariach prawnych i gabinetach lekarskich, ale w pierwszym okresie budżet na tym straci ok. 120 mln zł, bo będzie musiał zrefundować zakup urządzeń. W konsekwencji jednak zmniejszyć ma się szara strefa, a wpływy z podatków dochodowych wzrosnąć. Nie wyliczono jednak jeszcze, o ile wzrosną dochody podatkowe państwa w wyniku tego posunięcia. Kasa państwa zyska za to na ograniczeniu odliczeń VAT od zakupu aut z kratką i paliwa do nich. Z wyliczeń MF wynika, że w tym roku będzie to 0,6 mld zł, a w przyszłym 1,7 mld zł.

4. Prywatyzacja

Rząd zamierza pozyskać w tym roku 25 mld zł ze sprzedaży majątku państwowego, wykorzystując giełdę i aukcje elektroniczne. Zmniejszyć się też mają odpisy z wpływów z prywatyzacji na Fundusz Reprywatyzacji z dotychczasowych 5 do 1,5 proc. oraz na Fundusz Restrukturyzacji Przedsiębiorców z 15 do 3 proc.

Poza tym rząd chce sprzedać grunty rolne Skarbu Państwa rolnikom indywidualnym i zrezygnować z popularnych dotąd dzierżaw, najmów i oddawania w administrowanie.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Marek Sawicki, minister rolnictwa (PSL)

Program, jak podkreślał premier, jest jego autorstwa – czekamy na prezentację na Radzie Ministrów. Podoba mi się pomysł trwałego rozdysponowania ziemi Agencji Nieruchomości Rolnych i to, że premier stawia na zwiększanie zatrudnienia, ale brak mi sposobów obniżania kosztów pracy. Jeśli chodzi o system ubezpieczeń – obecnego żadna konsolidacja nie udźwignie, bo wydatki na ZUS rosną. Jeśli premier chce włączyć w istniejący system najbardziej dochodowych rolników, żeby zasilali niewydolny ZUS – na to zgody PSL nie ma. Ale jeśli system będzie zmieniany – jesteśmy gotowi do dyskusji.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Aleksandra Natalli-Świat, wiceszefowa Sejmowej Komisji Finansów Publicznych (PiS)

Nie dostrzegłam w wystąpieniach premiera ani ministra finansów żadnej zapowiedzi reformy finansów publicznych. Nie podano żadnych liczb, wyliczeń, symulacji, nawet stanu zadłużenia i wpływu na niego poszczególnych elementów. Sama propozycja, by wydatki publiczne rosły najwyżej o wskaźnik inflacji powiększony o 1 procent, może zagrażać wykorzystaniu przez nas środków z Unii. Zwykle większość z nich wydawana jest pod sam koniec perspektywy unijnych programów, czyli w latach 2012 – 2013. Tymczasem nastąpić ma blokada wydatków, które są potrzebne przy wkładzie własnym.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Stanisław Stec, poseł Klubu Lewica z Komisji Finansów Publicznych

Jestem rozczarowany. Zaprezentowany przez premiera Donalda Tuska plan konsolidacji finansów pozbawiony był konkretów. Spodziewałem się raczej zapowiedzi, co, jak i przede wszystkim kiedy zostanie zrealizowane. Jasne wytyczne są nam szczególnie potrzebne w zakresie działań mających zmniejszyć nasze zadłużenie publiczne. Rząd podkreśla, że dług jest niższy niż w innych europejskich państwach, ale musimy pamiętać o kosztach jego obsługi. A te są wysokie. Koszty obsługi zadłużenia zaplanowane na ten rok to aż 12 proc. wydatków budżetowych, a w przyszłym roku mają jeszcze wzrosnąć. 

Opinia dla „Rzeczpospolitej”
prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC

Rząd nie pokazał, jak ma zamiar rozwiązać problem długu i deficytu. Dokument mówi o dwóch regułach wydatkowych. Ta odnosząca się do tzw. wydatków elastycznych oznacza utrzymanie relacji wydatków publicznych do PKB. Powstaje pytanie, w jaki sposób rząd zamierza zmniejszyć deficyt sektora finansów publicznych o 3 – 4 punkty procentowe w latach 2011 – 2013. Takie zmniejszenie byłoby możliwe tylko wtedy, gdyby albo PKB rósł nadzwyczaj szybko, albo też gdyby wzrastało obciążenie gospodarki podatkami i składkami, albo miała miejsce jakaś kombinacja obu tych czynników. Ale jak dotąd MF zakładało bardzo umiarkowane tempo wzrostu PKB w latach 2011 – 2012.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”
prof. Andrzej Wernik, Akademia Finansów

To wszystko za mało, aby w 2013 roku obniżyć deficyt finansów publicznych do 3 proc. PKB. Sama reguła wydatkowa nie zapewni takiego efektu. Deficyt wraz z odbiciem gospodarki będzie wprawdzie maleć i w końcu zupełnie zniknie, ale deficyt strukturalny, narosły w wyniku obniżki składki rentowej i wprowadzenia dwóch stawek PIT, pozostanie. Szacuję, że w wyniku tych zmian powiększył się on o 2,5 pkt proc. Aby się tego pozbyć, należy np. za dwa lata podnieść ulgową stawkę VAT o 2 – 3 punkty procentowe. Poza tym radziłbym ministrowi Jackowi Rostowskiemu, aby nie próbował przedefiniowywać długu, bo to nam może zakwestionować Eurostat. Raczej należałoby publikować jego poziom w ujęciu brutto i netto.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Mateusz Morawiecki, prezes Banku Zachodniego WBK

Nie ma w planie cudownych recept, ale to zaleta, a nie słabość tego dokumentu. W gospodarce cudowne recepty to iluzja, która podbarwia rzeczywistość, ale jej nie zmienia. Zmieniają ją za to wizje odważne, ale realistyczne. Główne gospodarcze cele rządu zostały dobrze zdiagnozowane, choć oczywiście sposoby ich realizacji wymagają jeszcze konkretyzacji. Szczególnie dużą wagę ma deklaracja wdrożenia budżetu zadaniowego, wzmocnienie dyscypliny fiskalnej oraz wieloletnie planowanie. Mam nadzieję, że rząd będzie z determinacją działał w celu podniesienia i zrównania wieku emerytalnego, wprowadzenia kryterium dochodowego w KRUS i likwidacji przywilejów służb mundurowych.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Jerzy Osiatyński, prof. INE PAN

Większość przedstawionych propozycji jest sensowna. Szczególnie podoba mi się plan wydłużenia okresu pracy i przesunięcia wieku emerytalnego. Tyle tylko, że da to znaczące wyniki najwcześniej za osiem – dziesięć lat. Także reguła wydatkowa w przedstawionej wersji nie wpłynie na obniżenie deficytu w spodziewanym okresie, gdyż będzie dotyczyć tak naprawdę wyłącznie 25 proc. ogółu wydatków, czyli wydatków elastycznych. Tymczasem redukcja rozmiarów deficytu i długu do PKB, niezbędna do spełnienia kryteriów z Maastricht w terminie umożliwiającym wejście do unii walutowej w 2015 r., wymaga redukcji tych relacji znacznie szybciej.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Mirosław Gronicki, były minister finansów

Dopóki rząd nie przedstawi konkretów na piśmie, wczorajszą konferencję można traktować wyłącznie jako wystąpienie medialne. Wszystkie przedstawione propozycje są opisane hasłowo bez skutków finansowych. Nie bardzo też wiadomo, w jaki sposób oraz w jakim okresie rząd chce obniżyć wydatki w relacji do PKB z obecnych prawie 49 do 40 proc. Na razie to są tylko słowa. Biała książeczka Donalda Tuska nie zawiera konkretów, to nie jest niestety zielona książeczka Jerzego Hausnera, gdzie mieliśmy konkretne działania, czas ich realizacji oraz wyliczenia skutków finansowych. Pochwalić rząd można za zwrócenie uwagi na problem, teraz czas na pierwszy krok, który wyznaczy kierunek i zakres zmian.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”
prof. Witold Orłowski, ekonomista PricewaterhouseCoopers

To odważne propozycje i ważny plan, biorąc pod uwagę awersję polityków do podejmowania trudnych decyzji, zwłaszcza w okresie przedwyborczym. Oczywiście nie jest to wszystko, co należy zrobić, ale większość z nich dotyka zmian, na które od lat czekamy. Śmiałe są np. próby wejścia w tak ryzykowne obszary, jak system emerytalny czy reforma KRUS. Inną sprawą jest odpowiedź na pytanie, ile z tego tak naprawdę uda się przeprowadzić. To, czego mi zabrakło, to finansowanie służby zdrowia. Wprawdzie nie ma ona w tej chwili problemów z pieniędzmi, jednak sposób zarządzania pozostawia wiele do życzenia. Nasza służba zdrowia funkcjonuje skandalicznie, a efektywność wydawanych pieniędzy jest znikoma.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Rafał Antczak, partner Deloitte

To jest plan niewielkiej poprawy efektywności funkcjonowania sektora publicznego. W planie są zajawki reform – w tym oczekiwanej w KRUS, ale bez żadnych konkretnych rozwiązań.

Spodziewałem się bardziej konkretnych rozwiązań, ale nie skutkujących wzrostem fiskalizmu państwa. Jeśli na przykład reformujemy KRUS i obejmujemy składką wszystkich rolników, to z drugiej strony dla pozostałych podatników składka na ZUS powinna zostać obniżona z 830 zł do 600 zł. Sama reguła wydatkowa nie wystarczy, aby zejść z deficytem finansów publicznych do 3 proc. PKB. To byłoby realne, ale przy wzroście PKB o 5 proc. rocznie, a takiej dynamiki nikt nie zakłada.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Maja Goettig, główna ekonomistka Banku BPH

Jednym z filarów planu jest propozycja wprowadzenia reguływydatkowej, jednak dotyczy ona tylko pozycji „uznaniowych”, stanowiących niewiele, bo ok. 25 proc. wszystkich wydatków, i sama w sobie nie jest zbyt restrykcyjna. To kontrastuje z planami ograniczenia deficytu sektora do 3 proc. już w 2012 r. z obecnych 7,2 proc. Żeby taki scenariusz był możliwy, trzeba cięć wydatków zamiast limitowania ich wzrostu i zmian po stronie wydatków sztywnych.

To, co najbardziej dziwi, to fakt, że dostaliśmy razem z opublikowanym dokumentem w większości przypadków jedynie zarys problemów i listę niewiążących propozycji zmian. W kwestii KRUS, OFE czy wieku emerytalnegopojawia się jedynie zapowiedź rozpoczęcia debaty.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Adam Ambrozik, Konfederacja Pracodawców Prywatnych

Mechanizm nazwany regułą budżetową wymaga doprecyzowania – nie wiadomo, co to znaczy, że wydatki mają rosnąć „nieco wolniej od przyrostu PKB w poprzednich latach”. Niemniej jednak jej ogólne założenie wydaje się słuszne. Konfederacja szczególną uwagę będzie zwracać na zapowiedzianą redefinicję długu publicznego – nie może ona być instrumentem do maskowania rzeczywistego stanu finansów kraju. Zabrakło również wyraźnego zakreślenia ścieżki zmniejszania udziału wydatków sztywnych w wydatkach ogółem oraz jasnej deklaracji, że reformy nie będą finansowane wyższymi podatkami.

Rząd zamierza wzmocnić finanse publiczne, zmniejszyć zadłużenie i zapewnić środki na edukację i oświatę – takie są główne założenia przedstawionego w piątek w świetle jupiterów w auli Wydziału Fizyki Politechniki Warszawskiej planu rozwoju i konsolidacji finansów. Jego realizacja przewidziana jest na najbliższe dwa lata.

Plan premiera Tuska skupia się przede wszystkim na ograniczaniu wydatków. Konkrety zostały jednak odsunięte w czasie. Do połowy roku mają powstać konkretne założenia programu reform i ich finansowe skutki. Do końca roku założenia mają trafić do ustaw.

Pozostało 96% artykułu
Finanse
Złoto po 3000 dolarów za uncję w 2025 roku?
Finanse
Pieniądze z rezerwy emerytalnej nie wystarczą nawet na trzy miesiące
Finanse
Najlepszy produkt długoterminowego oszczędzania
Finanse
Zakaz kopania kryptowalut w Rosji. Brakuje prądu do produkcji broni
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Materiał Partnera
Zadbajmy lokalnie o bankowość dla firm