Pakiet akcji największego na świecie funduszu inwestycyjnego wykazały w kwartale ujemną rentowność 0,6 proc. Fundusz tracił od 1 stycznia przeciętnie 266 tys. euro co minutę. Jego prezes Nicolai Tangen wyjaśnił, że „kwartał charakteryzował się dużymi wahaniami na rynkach, a nasze inwestycje w akcje zanotowały ujemną rentowność w dużej części dotyczyło to sektora firm technologicznych”.
Powrót do władzy Donalda Trumpa zaszkodził tej instytucji, której połowa aktywów znajdowała się pod koniec 2024 r. w USA, w spółkach giełdowych, w obligacjach resortu finansów i w nieruchomościach. Wartość rynkowa funduszu na koniec kwartału była jednak astronomiczna, wynosiła 1600 mld euro, czyli nieco mniej od produktu krajowego brutto Kanady.
Mimo straty fundusz nadal ma 70 proc. majątku w akcjach, 27 proc. w funduszach o stałych dochodach i małą, ale rosnącą część w nieruchomościach. Poniesiona strata jest mniejsza od tej z 2022 r., po agresji Rosji na Ukrainę. Fundusz stracił wówczas 150 mld euro w ciągu roku, ale już w I półroczu 2023 zarobił 135 mld — pisze „La Tribune”.
Trochę historii
Fundusz założono formalnie w 1990 r., a sześć lat później zaksięgował pierwszą skromną wpłatę 1,981 mld koron z zysków ze sprzedaży ropy naftowej i gazu ziemnego. W 2019 r. jego wartość rynkowa przekroczyła 10 bln koron i od tamtej pory podwoiła się Dziś przypada po 3,6 mln koron na każdego z 5,6 mln Norwegów, włącznie z dziećmi. Dla porównania, zadłużenie zagraniczne Hiszpanii wyniosło w sierpniu 163 mld euro — podała AFP.
Fundusz inwestuje swe środki głównie — nieco ponad 70 proc. — w akcje niemal 8800 spółek giełdowych w 71 krajach. Jest największym indywidualnym inwestorem, właścicielem 1,5 proc. każdej spółki. Posiada też duży pakiet (27 proc.) obligacji, interesuje się nieruchomościami i projektami wykorzystania energii odnawialnych, nie notowanymi na giełdzie.