Czy uregulowanie gromadzenia i udostępniania danych telekomunikacyjnych wymaga zmian?
Problematyka billingów, czyli wykazów połączeń telefonicznych, od zawsze wywołuje emocje i dyskusje. Nie może to budzić zdziwienia, skoro nie tylko dotyczy aktywności organów ścigania i podmiotów zobowiązanych do ich udostępnienia, ale przede wszystkim wkracza w bardzo wrażliwy obszar praw i wolności obywatelskich. Podstawowym kłopotem jest konieczność zwalczania przestępczości przez organy ścigania i jednoczesnej ingerencji organów państwa w prawa obywateli. Ingerencja ta nie może być nadmierna. Zagwarantować to powinny przede wszystkim przepisy prawa o udostępnianiu przekazów i danych telekomunikacyjnych. Powstaje pytanie, czy uregulowania te są prawidłowe, czy pozwalają na pozyskiwanie adekwatne do celów, jakim służą, zarówno pod względem ilościowym, jak i zakresu przekazów oraz danych telekomunikacyjnych, zwłaszcza billingów.
Czym zgrzeszyła dyrektywa
Ustawa–Prawo telekomunikacyjne zawiera w art. 179 i następnych postanowienia o udostępnianiu danych billingowych. W relacji z nimi pozostają regulacje innych ustaw określające podmioty uprawnione do ich pozyskiwania, np. na potrzeby postępowań sądowych oraz prokuratorskich (art. 218–218b kodeksu postępowania karnego). Jest to implementacja dyrektywy 2006/24/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 15 marca 2006 r. w sprawie zatrzymywania generowanych lub przetwarzanych danych w związku ze świadczeniem ogólnie dostępnych usług łączności elektronicznej lub udostępnianiem publicznych sieci łączności. Dyrektywa 2006/24/WE została zaimplementowana do prawa krajowego poprzez nowelizację prawa telekomunikacyjnego z 24 kwietnia 2009 r. W wyroku z 8 kwietnia 2014 r. w połączonych sprawach C?293/12 i C?594/12 Trybunał (Wielka Izba) stwierdził jednak jej nieważność. W uzasadnieniu tego wyroku poddał jej postanowienia druzgocącej krytyce. Wskazał w szczególności, że:
- dyrektywa 2006/24 obejmuje generalnie wszystkie jednostki, środki łączności elektronicznej i dane o ruchu, przy czym nie przewiduje jakiegokolwiek zróżnicowania, ograniczenia ani wyjątku zależącego od celu zwalczania poważnych przestępstw. W efekcie zastosowanie ma nawet do tych osób, wobec których nie można wszcząć postępowania karnego, bo nie ma po temu podstaw ani faktycznych, ani prawnych;
- nie przewiduje żadnych wyjątków dla osób. Oznacza to, że stosowana jest także do osób, których kontaktowanie się i pozyskiwane wiadomości na gruncie przepisów prawa krajowego objęta są tajemnicą zawodową;
- nie tylko nie wyznacza ogólnych granic swojego zastosowania, ale także nie przewiduje żadnego obiektywnego kryterium, które pozwoliłoby zagwarantować, że właściwe organy krajowe będą miały dostęp do danych i będą mogły je wykorzystywać wyłącznie w celu zapobiegania, wykrywania i ścigania przestępstw;