Oba kraje eksportują porównywalne ilości towarów i usług, ale kanadyjski eksport do USA ma znacznie większe znaczenie dla tutejszej gospodarki niż eksport amerykański dla gospodarki Stanów Zjednoczonych. Nałożenie ceł może być pięć razy dotkliwsze dla Kanady, kraj ten jest mocno uzależniony od USA. Przykładowo w 2022 roku prawie 80 proc. całego kanadyjskiego eksportu trafiło do Stanów Zjednoczonych. Z kolei do Kanady USA eksportowały zaledwie 17,2 proc. swojego eksportu.
- Relacje handlowe ze Stanami Zjednoczonymi są asymetryczne: są one 10 razy większe od nas – mówił cytowany przez CTVNews Ian Lee, profesor w Sprott School of Business na Uniwersytecie Carleton. - Wojna celna będzie o wiele bardziej szkodliwa dla nas niż dla Amerykanów – zaznaczał, dodając, że zmiany w handlu poważnie obniżą standard życia Kanadyjczyków.
Czytaj więcej
Potężne cła na import towarów z Kanady i Meksyku oficjalnie mają zacząć obowiązywać już od soboty, 1 lutego. Prezydent USA Donald Trump w dalszym ciągu nie ogłosił jednak decyzji, czy obejmą one także ropę naftową.
Amerykańskie cła uderzą nie tylko w Kanadyjczyków. "To miecz obosieczny"
Ograniczenia handlowe przełożą się na spadek wartości dolara kanadyjskiego, co oznaczać będzie zwyżkę cen różnych kategorii importowanych towarów.
Cła wiążą się z ryzykiem wzrostu cen artykułów wrażliwych, w tym żywności. Ottawa importuje bowiem dużo produktów spożywczych, zwłaszcza owoce i warzywa. Ale sprowadza też soki, wypieki, płatki zbożowe, makarony. Tylko w 2023 roku kupiła w USA świeże produkty o wartości 3,6 mld dol. Nałożenie ceł oznaczać będzie wyższe koszty zakupu, z drugiej strony sprowadzenie towarów z alternatywnych kierunków ze względu na wydłużoną trasę dostaw również mocno uderzyłoby Kanadyjczyków po kieszeni.