Prezes Telewizji Republika Tomasz Sakiewicz zapowiedział, że stacja wystąpi z pozwem przeciwko szefowi Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jerzemu Owsiakowi, któremu zarzucił popełnienie czynu nieuczciwej konkurencji. To konsekwencja ultimatum, jakie szef WOŚP publicznie postawił firmom reklamującym się w tym medium – albo współpraca z Republiką, albo z Orkiestrą. Choć sprawa nie wydaje się ostatecznie przesądzona, firmy zaczynają deklarować gotowość opowiedzenia się po stronie tej drugiej.
Wcześniej telewizja zapowiedziała już kroki prawne, jeśli Jerzy Owsiak nie wycofa się ze swoich słów, jakoby nie wyemitowała ona spotu reklamowego jednej z firm, ponieważ jego treść nawiązywała do ostatniego finału WOŚP. Działacz publicznie ocenił też, że stacja ta jest „antyonkologiczna, antyhematologiczna, antyludzka momentami”, zaś jej działalność miała doprowadzić do sytuacji, w której pod jego adresem kierowane były groźby śmierci.
Czytaj więcej
Każda organizacja pozarządowa, również Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, ma prawo współpracować tylko ze sponsorami i partnerami, z którymi łączą ją wspólne idee. Kłopotem mogłoby być wycofanie się z umowy już zawartej przez Jerzego Owsiaka z Telewizją Republika.
Czyn nieuczciwej konkurencji – jak sama nazwa wskazuje – tylko w przypadku konkurentów
Organizacje mogą dobierać sobie partnerów i sponsorów według własnego klucza – i nie mają obowiązku współpracy z tymi, których działalność jest w jakimkolwiek stopniu sprzeczna z ich celami lub ideami. Ani z tymi, które współpracują z „wątpliwymi” zdaniem organizacji podmiotami. Ale czy Jerzy Owsiak odpowie za – niedopuszczalne zdaniem telewizji – stawianie ultimatum? Na to szanse są małe. Dlaczego?
Zdaniem adw. Przemysława Wierzbickiego, wspólnika w kancelarii KKLW Legal Kurzyński Wierzbicki, przede wszystkim dlatego, że ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji dotyczy relacji profesjonalnych – czyli przedsiębiorców-konkurentów. A zatem o naruszeniu przepisów można mówić wtedy, kiedy to właśnie jeden z nich działa niezgodnie z prawem lub dobrymi obyczajami. – Jest to warunek konieczny, a orzecznictwo od lat jest w tej kwestii konsekwentne – podkreśla mecenas.