Od kilku dni nasilają się internetowe ataki na prezesa fundacji Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy Jerzego Owsiaka – hejterzy grożą mu w sieci śmiercią, a starszego mężczyznę, podejrzanego o zadzwonienie do siedziby organizacji i nawoływanie do zastrzelenia jej szefa, policja zatrzymała już po dwóch dniach. Eksperci zwracają uwagę, że podobną szybkością służby powinny wykazywać się też w sprawach tzw. zwykłych obywateli.
Czytaj więcej
Sprawę działań, wśród których znajduje się publiczne nawoływanie do nienawiści wobec Jerzego Owsiaka i WOŚP, zbada stołeczna policja.
„Tempo reakcji, jak w przypadku Owsiaka, nie jest czymś powszechnym”
– Przypadki bagatelizowania podobnych spraw, jak przypadek gróźb pod adresem Jerzego Owsiaka, zdarzają się niestety zbyt często – uważa adw. Bartosz Grube.
Podkreśla, że kluczowe jest, czy w danej sprawie istnieje możliwość ustalenia tożsamości danej osoby i jej numeru telefonu, bo np. groźby kieruje ona, dzwoniąc właśnie z niego. Dane o wiele trudniej ustalić, kiedy posługuje się komunikatorami obsługiwanymi przez Metę (np. Facebookiem czy Instagramem).
– Niemniej jednak takie tempo reakcji służb, jakie miało miejsce w przypadku Jerzego Owsiaka, nie jest czymś powszechnym. Od momentu złożenia zawiadomienia o otrzymaniu gróźb do czasu przesłuchania pokrzywdzonego w wielu przypadkach mija nawet kilka tygodni – zauważa.