Albo lepiej; nie byłoby całkiem eleganckie w normalnych czasach. Bo o ile kompletnie się nie zgadzam z linią Republiki, która skarży Owsiaka w związku z rzekomą „nieuczciwą konkurencją”, o tyle uderzenie w system finansowania wolnych mediów (tak, Republika je współtworzy) jest z zasady systemowo szkodliwe. Szkodliwe, ponieważ może być w przyszłości, przy kolejnym politycznym zwrocie, potraktowane jako precedens.
Czy Owsiak i Republika to konkurencja?
Dlaczego pozew Republiki w sprawie „nieuczciwej konkurencji” nie ma sensu? Z prostej przyczyny. Ani Jerzy Owsiak, ani WOŚP nie są konkurencyjne dla korzystającego z przyznawanej przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji (KRRiTV) koncesji nadawcy, jakim jest Telewizja Republika. Po prostu ani Owsiak, ani WOŚP niczego nie nadają. Jeśli już, to korzystają z mechanizmów komunikacyjnych innych nadawców, takich jak TVN czy TVP.
Czytaj więcej
Każda organizacja pozarządowa, również Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, ma prawo współpracować tylko ze sponsorami i partnerami, z którymi łączą ją wspólne idee. Kłopotem mogłoby być wycofanie się z umowy już zawartej przez Jerzego Owsiaka z Telewizją Republika.
To podmioty konkurencyjne dla stacji Tomasza Sakiewicza, ale z ich strony komunikatu bijącego w Republikę nie było. Jeśli już, Republika mogłaby domagać się od Owsiaka odszkodowania za poniesione szkody na ścieżce cywilnej, ale taki proces pełnych gwarancji sukcesu Republice z pewnością by nie dawał. Bo Owsiak nie wymusza niczego na swoich partnerach; daje tylko do zrozumienia, że nie chce współpracować z tymi, którzy wybierają relacje z Republiką. Tyle z perspektywy relacji „kupieckich”.
Ważniejsza wydaje mi się jednak druga strona medalu; prawo do obywatelskiej obrony przed systemowym hejtem ze strony koncesjonowanego nadawcy. Otóż w polskim prawie jest to zabronione, a strażnikiem dobra obywatelskiego w nierównym starciu z telewizją jest wspomniana wyżej KRRiT. Co jednak ma zrobić poszkodowany, jeśli organ konstytucyjny pozostaje w złej wierze?