Rząd Czech uspokaja jednak, że gwałtowny wzrost liczby zakażeń nie oznacza przyjścia drugiej fali epidemii koronawirusa, lecz jest rezultatem ogniska, które pojawiło się w kopalniach we wschodniej części kraju.
Od początku epidemii tylko trzy razy zdarzyło się, by liczba zakażeń w ciągu doby była wyższa od 305. Tak duża liczba zakażeń ma mieć związek z masowym testowaniem bezobjawowych pracowników kopalni zarządzanych przez państwową spółkę OKD, a także członków ich rodzin i osób, które miały z nimi kontakt - poinformował minister zdrowia, Adam Vojtech.
Ogniska koronawirusa istnieją w pobliżu miasta Karwina i Frydek Mistek, przy granicy z Polską i Słowacją.
Vojtech wyraził nadzieję, że liczba zakażeń wykrywanych w najbliższych dniach zacznie się zmniejszać, gdy zakończy się testowanie pracowników kopalni.
- Jesteśmy przekonani, że sytuacja, mimo że liczby są dość wysokie, jest w dużej mierze pod kontrolą - powiedział Vojtech. - Nie zauważamy, aby obecna sytuacja miała wpływ na liczbę hospitalizacji - dodał.