Jego wstępne rozpoznanie było możliwe dzięki sekwencjonowaniu genów wirusa.
– Podczas badań próbek krwi i wymazów z gardła uzyskaliśmy 15 dodatnich wyników dla nowego typu wirusa – powiedział w wywiadzie dla agencji informacyjnej Xinhua prof. Xu Jianguo. Jednak prof. Gauden Galea, przedstawiciel Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) na Chiny, przypomina, że konieczne są dalsze badania, by określić jego źródło, sposoby transmisji, rozległość zakażenia oraz jakie środki zaradcze należy wdrożyć. Niektóre wirusy tego typu wywołują zwykłe przeziębienie, inne prowadzą do poważnych chorób dróg oddechowych, takich jak SARS czy MERS. Szczególnie groźne są koronawirusy roznoszone przez zwierzęta.
Nowe zachorowania wzbudziły obawy o ponowne pojawienie się SARS – zespołu ciężkiej ostrej niewydolności oddechowej – na które w latach 2002–2004 zapadło około 8 tysięcy osób, a 800 z nich zmarło. SARS został zaobserwowany w końcu 2002 roku w prowincji Guangdong na południu Chin. Informacje o chorobie pojawiły się dopiero wtedy, gdy zachorowali pierwsi pacjenci w Hongkongu i Wietnamie.
Pierwotnym nosicielem wirusa SARS (koronawirusa) jest paguma chińska. Pierwszy raz rozpoznał tę chorobę lekarz Światowej Organizacji Zdrowia dr Carlo Urbani, który diagnozował 48-letniego biznesmena z nieznanym wcześniej schorzeniem wyglądającym jak zapalenie płuc, przy czym sam zakaził się od niego i zmarł 29 marca 2003 roku w Tajlandii. Śmiertelność SARS jest oceniana na 7 proc. Od 2004 roku nie stwierdzono jednak nowych przypadków SARS.
Z kolei w 2012 roku inny koronawirus wywołał MERS, czyli bliskowschodni zespół niewydolności oddechowej. MERS spowodował śmierć 800 osób. Zwykle jednak te patogeny wywołują niegroźne zakażenia, przypada na nie 10–20 proc. wszystkich przeziębień.