Skala zabitych na drogach stawia Polskę od lat w niechlubnej europejskiej czołówce i – jak się okazuje – miniony rok pod tym względem był jeszcze gorszy. Przy wyraźnym spadku liczby wypadków i osób w nich rannych, ofiar śmiertelnych znowu przybyło.
Czytaj także: Dzięki alko-blokadzie kierowcy z wyrokami nadal jeżdżą samochodami
– W 2019 r. na drogach zginęło 2905 osób. Mówiąc obrazowo, w ubiegłym roku średnio w co dziesiątym wypadku ktoś stracił życie – mówi „Rzeczpospolitej" Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji. – Główny powód wysokiej śmiertelności to wciąż nadmierna prędkość – zaznacza.
Czworo zabitych
Najnowsza tragedia, która zabrała życie czterech osób wydarzyła się we wtorek – przy dobrych jak na tę porę roku warunkach na drodze krajowej nr 17, koło Kołbieli (Mazowsze). Rozpędzony samochód osobowy wbił się w tył naczepy ciężarówki. Z danych KGP wynika, że w ubiegłym roku doszło do 31 674 wypadków – o 1,4 tys. mniej niż w poprzednim. Spadła też – o 1,9 tys. – liczba rannych. Ale zabitych było o 44 więcej (w 2018 r. ich liczba zwiększyła się o 31 wobec 2017 r.).