Aktualizacja: 23.07.2020 15:45 Publikacja: 24.07.2020 18:00
Foto: AFP
Że w kryzysach wykuwa się europejski konsensus. Gdyby tak było, odsetek respondentów opowiadających się za wyjściem z Unii przestałby nieustannie rosnąć. A tak się nie dzieje nawet w krajach, które zakładały europejskie wspólnoty. Choćby we Włoszech, gdzie już 49 proc. obywateli chciałoby UE opuścić.
I właśnie biorąc pod uwagę te antyeuropejskie nastroje, warto popatrzeć na ostatni szczyt jako ten, który może się przyczynić do dalszej destabilizacji Unii. Z jednej strony podjęto precedensową decyzję, by UE wspólnie się zadłużyła i stworzyła fundusz do walki z kryzysem. Wielu obserwatorów uznało to za przełom. Dotychczas największym wrogiem takiego rozwiązania były Niemcy, rozumiejąc jednak potrzeby chwili, kanclerz Angela Merkel przedłożyła przetrwanie Unii ponad niemiecką skłonność do trzymania budżetu w ryzach. Jednak inna podjęta na szczycie decyzja może mocno uderzyć w europejskie wartości. I wcale nie mam na myśli wpisania po raz pierwszy do unijnych zapisów budżetowych praworządności ani tego, że zapis ten jest nieostry. Chodzi o coś znacznie poważniejszego. Państwa bogatej Północy chciały redukcji funduszu ratunkowego aż o dwie piąte. Ostatecznie ścięto go niemal o jedną czwartą.
W dzisiejszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” porozmawiamy nie tylko o tym, jak Donald Trump zmieni Europę, lecz także, jakie konsekwencje dla naszego kontynentu przyniesie, coraz bardziej widoczny, polityczny „zwrot w prawo”. Kontekst dla naszej rozmowy będą stanowiły teksty z najnowszego numeru „Plusa Minusa”.
Japoński reżyser Takeshi Kitano obala samurajski mit, ale czyni to bez polotu i finezji.
W „Szabli” Serbowie rozliczają się ze swoją przeszłością. Wracamy do marca 2003 r., kiedy to został zastrzelony premier Zoran Dindić, a za jego zabójstwem stali ludzie służb.
Trzeci z kolei omnibus z twórczością Arkadija i Borysa Strugackich – „Miasto skazane” – grupuje ich powieści wydane, gdy powiewy pieriestrojki poluzowały gorsety cenzorskie.
„Sniper Elite: Resistance” to doskonała okazja, by nauczyć się skradać.
Jest sposób na uniknięcie zajęcia wynagrodzenia, nawet gdy chodzi o alimenty.
Choć obecna kampania wyborcza, jak wiele wskazuje, może być ostrzejsza, to paradoksalnie rola sądów zmaleje. Muszą jednak zdać sobie sprawę z ograniczeń prawdy sądowej i kampanijnej procedury.
Orędownicy przywracania praworządności bez oglądania się na praworządność rozumianą inaczej, nie ustają w wyścigu o to, kto zaproponuje radykalniejsze rozwiązanie „problemu”.
Chcę, aby to wybrzmiało: istnieje bezpośredni związek pomiędzy polityką historyczną a polityką w ogóle. I to na dwóch poziomach. Pierwszym z nich, co oczywiste, są stosunki polsko-niemieckie. Drugim zaś bezpieczeństwo Europy. I Polska musi ten „link” wreszcie zobaczyć.
Polska słabość w ochronie wolności słowa jest od dawna zdiagnozowana.
Czy Europejczykom się to podoba, czy nie, Donald Trump już teraz wpływa na politykę Unii Europejskiej – pisze Paweł Zerka, analityk ECFR, omawiając najświeższe badania tego think tanku.
Jest europejski kraj, który zdał egzamin z urzędniczej efektywności.
Wniosek sejmowej komisji ds. Pegasusa o ukaranie posła Zbigniewa Ziobry aresztem za rzekome niestawienie się co do minuty, by złożyć zeznania, to szykana wobec świadka.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas