Aktualizacja: 12.02.2025 06:52 Publikacja: 12.02.2025 05:20
Foto: Adobe Stock
O tym, jakimi sposobami dłużnicy alimentacyjni unikają zobowiązań wobec własnych dzieci, napisano już tak wiele, że chyba nawet osoby zupełnie nieinteresujące się tą tematyką znają takie pojęcia jak „płacenie pod stołem”, czy „praca na czarno”.
Niestety niewiele z tej wiedzy wynika, ponieważ nadal „zorganizowana grupa wspierająca dłużnika” działa nie tylko prężnie, ale i niemal bezkarnie. Nie bez przyczyny skuteczność egzekucji alimentów w Polsce nie przekracza 30 proc., mimo że jako jedyne świadczenie nie tylko korzystają z pierwszeństwa w egzekucji, ale także w przypadku egzekwowania ich z wynagrodzenia dłużnika zajęciu podlega nie maksymalnie połowa, ale nawet do 60 proc. pensji. Do tego można je egzekwować nawet z minimalnego wynagrodzenia. I mimo tych niewątpliwych udogodnień nadal skuteczność jest daleka od zadowalającej.
Projekty nowelizacji mających wprowadzić tzw. ślepe pozwy zostały fatalnie napisane. To jednak nie powód, by wyrzucić je do kosza. Bo sama idea jest słuszna.
W polityce przestaliśmy być wyborcami i staliśmy się kibicami. Ta polaryzacja przeniosła się do sądów.
Nie można przyjąć regulacji niejednoznacznie oceniającej skutki naruszenia praworządności, a jednocześnie wydłużającej niezasadnie czas odbudowy systemu. Ze szkodą dla wszystkich.
W sprawie toczącej się w Hajnówce sąd nad aktywistami powinien być zamieniony w sąd nad prokuratorami. Bo to oni kompromitują państwo.
Orędownicy przywracania praworządności bez oglądania się na praworządność rozumianą inaczej, nie ustają w wyścigu o to, kto zaproponuje radykalniejsze rozwiązanie „problemu”.
Projekty nowelizacji mających wprowadzić tzw. ślepe pozwy zostały fatalnie napisane. To jednak nie powód, by wyrzucić je do kosza. Bo sama idea jest słuszna.
W polityce przestaliśmy być wyborcami i staliśmy się kibicami. Ta polaryzacja przeniosła się do sądów.
Nie można przyjąć regulacji niejednoznacznie oceniającej skutki naruszenia praworządności, a jednocześnie wydłużającej niezasadnie czas odbudowy systemu. Ze szkodą dla wszystkich.
W sprawie toczącej się w Hajnówce sąd nad aktywistami powinien być zamieniony w sąd nad prokuratorami. Bo to oni kompromitują państwo.
Orędownicy przywracania praworządności bez oglądania się na praworządność rozumianą inaczej, nie ustają w wyścigu o to, kto zaproponuje radykalniejsze rozwiązanie „problemu”.
Polska słabość w ochronie wolności słowa jest od dawna zdiagnozowana.
Jest europejski kraj, który zdał egzamin z urzędniczej efektywności.
Wniosek sejmowej komisji ds. Pegasusa o ukaranie posła Zbigniewa Ziobry aresztem za rzekome niestawienie się co do minuty, by złożyć zeznania, to szykana wobec świadka.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas