Europa przesuwa się w trzech kluczowych obszarach. Trumpizacja i jej granice

Czy Europejczykom się to podoba, czy nie, Donald Trump już teraz wpływa na politykę Unii Europejskiej – pisze Paweł Zerka, analityk ECFR, omawiając najświeższe badania tego think tanku.

Aktualizacja: 12.02.2025 06:12 Publikacja: 12.02.2025 04:42

Donald Trump

Donald Trump

Foto: AFP

Powrót Trumpa do władzy nie tylko zmusił europejskich liderów do intensywniejszych działań w celu utrzymania poparcia Ameryki w kwestiach bezpieczeństwa regionalnego i handlu transatlantyckiego, ale także radykalnie zmienił opinię publiczną wobec polityki zagranicznej i innych niezwykle ważnych zagadnień.

Dominującym nastrojem wśród Europejczyków wobec Trumpa 2.0 jest pesymizm. To jeden z głównych wniosków nowego, szeroko zakrojonego badania przeprowadzonego przez Europejską Radę Spraw Zagranicznych (ECFR) w 11 państwach członkowskich UE oraz w Wielkiej Brytanii, Szwajcarii i Ukrainie.

Foto: Paweł Krupecki

Zmiany polityki Europy pod wpływem Trumpa – trzy kluczowe obszary

Jednak to negatywne nastawienie i głęboki sceptycyzm wobec polityki w stylu Trumpa nie chronią Europy przed skutkami zmian w Waszyngtonie – ani przed eksportem „trumpizacji”, jak można by to określić. Jak pokazują publikowane 12 lutego dane z badań opinii publicznej, Europa już teraz przesuwa się w trzech kluczowych obszarach.

Po pierwsze, częściowo dzięki Trumpowi europejskie spojrzenie na perspektywę pokoju w Ukrainie stało się bardziej wyostrzone. We wszystkich europejskich krajach objętych badaniem ECFR to właśnie kompromisowe porozumienie – a nie zwycięstwo Rosji czy Ukrainy – jest obecnie postrzegane jako najbardziej prawdopodobny scenariusz zakończenia wojny. Dotyczy to nawet takich państw, jak Estonia, gdzie jeszcze sześć miesięcy temu dominowało przekonanie, że Ukraina odniesie zwycięstwo. Na tę zmianę może wpływać seria niepowodzeń na froncie, ale istotnym czynnikiem jest także obietnica Trumpa dotycząca zakończenia konfliktu w regionie.

Negatywne nastawienie i głęboki sceptycyzm wobec polityki w stylu Trumpa nie chronią Europy przed skutkami zmian w Waszyngtonie

Paweł Zerka, analityk ECFR

Po drugie, transakcyjny charakter nowego prezydenta skłania europejskich obywateli do przyjęcia bardziej pragmatycznego podejścia do polityki zagranicznej – szczególnie w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi. Obecnie w dużej części Europy dominuje przekonanie, że Waszyngton nie jest już „sojusznikiem” Unii Europejskiej. Dla wielu, w tym mieszkańców tradycyjnych bastionów transatlantyckich, takich jak Dania i Polska, dawny sojusznik zza Atlantyku stał się jedynie „niezbędnym partnerem”. To znacząca zmiana, która może zwiastować nieodwracalne pęknięcie w ramach zachodniego sojuszu.

Po trzecie, i być może najbardziej oczywiste, jest silny impet, jaki Trump nadał ruchom skrajnej prawicy w Europie oraz polityce w stylu MAGA, którą wiele partii stara się wdrożyć w swoich krajach. Interwencje Elona Muska na rzecz ugrupowań, w tym niemieckiej AfD, uwiarygodniły niegdyś marginalne postulaty i dały liderom, takim jak Alice Weidel, przekonanie, że w nadchodzących wyborach mogą osiągnąć lepsze wyniki niż kiedykolwiek wcześniej. Choć może to nie wystarczyć, aby wprowadzić ich do rządu, ich rosnąca popularność może doprowadzić do dalszego przesunięcia europejskiego głównego nurtu politycznego w prawo – szczególnie w kwestiach, takich jak migracja, klimat, a także polityka dotycząca płci i rodziny.

Czy Europejczycy będą bezkrytycznie popierać Trumpa w sprawie negocjacji pokojowych?

Istnieją jednak pewne ograniczenia co do tego, jak daleko może sięgnąć efekt Trumpa. 

Weźmy pod uwagę wojnę w Ukrainie. Powszechne obecnie przekonanie, że konflikt zakończy się negocjowanym porozumieniem, nie oznacza, że Europejczycy będą bezkrytycznie popierać sposób prowadzenia rozmów przez prezydenta USA. W Estonii, Wielkiej Brytanii, Polsce, Danii, Niemczech i Portugalii wielu obywateli, którzy uważają kompromis za najbardziej prawdopodobne zakończenie wojny, jednocześnie wierzy, że to zwycięstwo Ukrainy byłoby najlepszym rozwiązaniem zarówno dla ich kraju, jak i dla pokoju na świecie.

Owszem, w przypadku ograniczenia amerykańskiej pomocy wojskowej Kijów może stanąć przed ogromnym wyzwaniem, ale Ukraińcy mogą czerpać pewne pocieszenie z faktu, że wielu Europejczyków nadal stoi po ich stronie jako sojusznicy i orędownicy stabilnego i sprawiedliwego pokoju.

Czytaj więcej

Piotr Buras, Paweł Zerka: Biden i nasze złudzenia

Europejczycy coraz bardziej zdają sobie sprawę, że pragmatyczne i transakcyjne podejście jest konieczne w przyszłych relacjach UE ze Stanami Zjednoczonymi – w pewnym sensie odzwierciedlając sposób, w jaki Trump postrzega stosunki Ameryki z Unią. Ma to szczególne znaczenie w kontekście grożącej wojny handlowej i perspektywy nałożenia ceł na europejski blok.

Jeśli ten scenariusz się urzeczywistni, europejscy liderzy mogą odkryć, że utrzymanie poparcia społecznego przy negocjowaniu potencjalnych kompromisów – takich jak zobowiązanie się do zakupu większej ilości amerykańskiej energii czy wspólne stanowisko z USA wobec zagrożenia gospodarczego ze strony Chin – będzie możliwe. Jednak taka strategia będzie akceptowalna jedynie pod warunkiem, że przywódcy nie ustąpią w kwestii obrony europejskich wartości i niezmiennego stanowiska i obywateli w sprawach fundamentalnych, takich jak demokracja i prawa człowieka. Pragmatyzm na arenie międzynarodowej jest dopuszczalny, ale cynizm i destrukcyjne ustępstwa – już nie.

Donald Trump a skrajna prawica w Europie

Nie ma również żadnej gwarancji, że europejska skrajna prawica przebije szklany sufit w wyniku powrotu Trumpa i interwencji jego najbliższego otoczenia. Bezpośrednio po zwycięstwie prezydenta w wyborach nasze badanie wykazało, że ponad jedna trzecia zwolenników AfD w Niemczech oraz Zjednoczenia Narodowego we Francji uważa jego powrót za „złą rzecz” dla swojego kraju.

Czytaj więcej

Europejska polityka AfD. „Ta UE musi umrzeć”

Jeśli administracja Trumpa rozpocznie konflikt handlowy z Europą lub doprowadzi do destrukcyjnego porozumienia między Ukrainą a Rosją, polityczna bliskość z nowym zespołem w Waszyngtonie może szybko stać się obciążeniem dla takich liderów, jak Marine Le Pen, Geert Wilders, Giorgia Meloni i inni przedstawiciele europejskiej prawicy. Na razie jednak cieszą się oni jedynie blaskiem politycznego miesiąca miodowego.

„Trumpizacja” Europy stała się faktem – to nie ulega wątpliwości. Jednak jej skutki wciąż nie są w pełni określone. Dla zwolenników silnej Unii Europejskiej walka o przyszłość dopiero się rozpoczyna, a wraz z nią pojawiają się nowe szanse: dla przywódców UE, by wyciągnęli wnioski i wprowadzili pragmatyzm do swojej polityki zagranicznej; dla wyborców, by lepiej zrozumieli konsekwencje różnych scenariuszy pokoju dla Ukrainy oraz nadmiernej zależności Europy od USA w kwestiach bezpieczeństwa; oraz dla polityków głównego nurtu, by wyraźnie odróżnić się od skrajnej prawicy i na nowo ukształtować debatę polityczną.

Paweł Zerka jest starszym ekspertem ds. polityki i głównym analitykiem danych w Europejskiej Radzie Spraw Zagranicznych (ECFR).

Powrót Trumpa do władzy nie tylko zmusił europejskich liderów do intensywniejszych działań w celu utrzymania poparcia Ameryki w kwestiach bezpieczeństwa regionalnego i handlu transatlantyckiego, ale także radykalnie zmienił opinię publiczną wobec polityki zagranicznej i innych niezwykle ważnych zagadnień.

Dominującym nastrojem wśród Europejczyków wobec Trumpa 2.0 jest pesymizm. To jeden z głównych wniosków nowego, szeroko zakrojonego badania przeprowadzonego przez Europejską Radę Spraw Zagranicznych (ECFR) w 11 państwach członkowskich UE oraz w Wielkiej Brytanii, Szwajcarii i Ukrainie.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Czy Ukraina to Europa? Nie tylko Włosi mają wątpliwości. Wyniki badań
Polityka
Donald Trump zmienia Europę
Polityka
Donald Trump nakazuje agencjom rządowym współpracować z Elonem Muskiem i zwalniać
Polityka
Putin nie chce przepraszać, Azerbejdżan nie chce ustąpić
Polityka
Trump: Palestyńczycy nie mają prawa powrotu