Blisko 200 lekarzy wystąpiło w pierwszym kwartale tego roku do okręgowych izb lekarskich z wnioskami o zaświadczenia potrzebne do pracy za granicą. Lekarscy samorządowcy ostrzegają, że to początek wyjazdów lekarzy, którzy uciekną z Polski przed pogarszającymi się warunkami pracy i nierównościami płacowymi. Zdaniem związkowców równie groźna jest emigracja ze szpitali do ośrodków prywatnych.
19 zł podwyżki
Zaświadczenia, o jakie wystąpili lekarze, pozwalają absolwentom studiów lekarskich w Polsce starać się o pracę w UE. Bez zaświadczenia o postawie etycznej nie mają szans na zatrudnienie. Żadnych zaświadczeń nie potrzebują wyjeżdżający do tzw. państw trzecich, np. do USA czy Emiratów Arabskich. Już przed pandemią Polska plasowała się na trzecim miejscu wśród eksporterów kadr medycznych dla krajów OECD. Zdaniem Naczelnej Rady Lekarskiej (NRL) i Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL) po pandemii może być jeszcze gorzej.
Czytaj także: Rekordowa liczba lekarzy chce wyjechać za granicę
Nie bez znaczenia są przedstawione przez Ministerstwo Zdrowia propozycje minimalnego wynagrodzenia lekarzy specjalistów pracujących w publicznych szpitalach. Dzięki porozumieniu zawartemu w lutym 2018 r. między ówczesnym ministrem zdrowia Łukaszem Szumowskim a Porozumieniem Rezydentów, dziś mogą oni liczyć na 6,75 tys. zł brutto. Po zmianach zaproponowanych przez resort będą zarabiać o 19 zł więcej, a w rzeczywistości stracą, bo o ile w 2018 r. ich pensja stanowiła 1,6 przeciętnego wynagrodzenia, teraz stanowi zaledwie 1,3 tej kwoty.
Eksperci zwracają jednak uwagę, że równie groźna będzie emigracja ze szpitali do placówek prywatnych – niekoniecznie odpowiadających wykształceniu specjalisty.