– Polska wyróżnia się na tle innych krajów europejskich jako „złota wyspa”, gdzie popyt na złote sztabki i monety pozostaje stabilny pomimo globalnych wahań na rynku – ocenia Adam Stroniawski, dyrektor zarządzający ds. sprzedaży w Mennicy Skarbowej. Spółka notowana od 12 lat na rynku NewConnect określa się jako największy diler złota inwestycyjnego i innych metali szlachetnych w Polsce.
Czytaj więcej
Wśród aktywów inwestycyjnych 2024 r. mocno błyszczał bitcoin. Więcej niż na nim można było jednak zarobić na kontraktach na kakao. Dobrym pomysłem było też kupowanie akcji z Wall Street oraz trzymanie złota.
Wspomnianą przez Stroniawskiego stabilność popytu nad Wisłą pokazują też wyniki Mennicy Skarbowej, która w ciągu trzech kwartałów tego roku sprzedała ponad dwie tony złota. To o 6,4 proc. więcej porównaniu z takim samym okresem minionego roku, który nie był najlepszy dla dilerów złotego kruszcu, bo przyszedł po rekordowym roku 2022.
Wtedy zaś wybuch wojny w Ukrainie i pobudzony przez nią kryzys inflacji wywołał globalną gorączkę zakupów złota, uważanego powszechnie za bezpieczną przystań w czasach zawirowań i zwiększonej niepewności. Indywidualni inwestorzy w Polsce kupili w 2022 r. ok. 19 ton złotych monet i sztabek, czyli ponadtrzykrotnie więcej, niż wynosiły przeciętne roczne inwestycje w złoty kruszec w spokojnych latach przed wybuchem pandemii.