Nie zdał egzaminu, wygrał w sądzie. Wykładowcy muszą przestrzegać zasad

Sąd uznał, że Uniwersytet Rolniczy w Krakowie nie mógł skreślić z listy studenta, który nie zdał egzaminu przeprowadzonego niezgodnie z pierwotnymi zasadami. Eksperci są zdania, że to przestroga dla wykładowców luźno podchodzących do wymagań, które sami ustalają.

Publikacja: 19.12.2024 04:53

Nie zdał egzaminu, wygrał w sądzie. Wykładowcy muszą przestrzegać zasad

Foto: Adobe Stock

Historię pana Szymona, studenta Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie (URK), którego sprawę rozstrzygnął tamtejszy sąd administracyjny, nagłośniła lokalna „Gazeta Wyborcza”. Jak relacjonuje reprezentujący go mec. Tomasz Banaś, niezdany przez jego klienta egzamin został przeprowadzony na zasadach innych niż te opisane w uczelnianym sylabusie. To karta przedmiotu, w której zapisane są m.in. warunki jego zaliczenia, dokument przygotowywany przez prowadzącego zajęcia. Taki, którego postanowień musi trzymać się zarówno on, jak i sami zdający.  

Sąd: sylabus to nie luźna wskazówka, a dokument podlegający kontroli 

Panu Szymonowi – jak wyjaśnia „Rz” jego pełnomocnik – do uzyskanego wyniku miały m.in. nie zostać doliczone punkty uzyskane z zaliczonych wcześniej kolokwiów. Sprawa trafiła do władz wydziału, a następnie do rektora, ale – jak informuje mecenas – jego klient został skreślony z listy studentów. Ostatecznie zajął się nią Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie, który orzekł, że decyzja zostaje uchylona. – W ustnych motywach wyroku wskazał, że uczelnia ma obowiązek stosować się do zapisów sylabusa, bo nie jest to zwykły dokument, a jeden z tych, który Państwowa Komisja Akredytacyjna może zbadać w trakcie swojej wizytacji – tłumaczy mec. Banaś.

Rzecznik prasowy URK Izabella Majewska informuje, że póki uczelnia nie zapozna się z treścią wyroku sądu, nie będzie podejmować żadnych decyzji w sprawie.  zadowoleniem orzeczenie przyjmuje zaś przewodniczący komisji dr hab. Janusz Uriasz, dostrzegając, że WSA „podkreślił rolę sylabusów w procesie kształcenia”.

Przewodniczący podkreśla, że wizytująca uczelnie PKA losowo sprawdza m.in., czy studenckie prace etapowe nie rozjeżdżają się z tym, co zawarto w sylabusie.– Jako komisja regularnie identyfikujemy tego typu rozbieżności. W szczególności intensyfikacja tego zjawiska miała miejsce w czasie trwania pandemii Covid-19, a także w późniejszym okresie, w sytuacji w której uczelnie kontynuowały model nauczania za pomocą metod i technik komunikacji na odległość – wyjaśnia dr Uriasz.

Czytaj więcej

Student wygrał z uczelnią w sądzie po niezdaniu egzaminu. Został przywrócony

Skreślony z listy student dostanie odszkodowanie? 

Również zdaniem Stanisława Radowickiego – prawnika z kancelarii Prof. Marek Wierzbowski i Partnerzy oraz nauczyciela akademickiego Akademii Śląskiej w Katowicach – wyrok to sygnał, by bardzo starannie przygotowywać i egzekwować zapisy sylabusów. – Sprawa jest precedensowa, bo nie przypominam sobie, żeby do tej pory sądy kwestionowały niestosowanie się przez uczelnię do zapisów sylabusa i z tego tytułu wywodziły dla niej konsekwencje prawne – komentuje.

Czytaj więcej

Rok po wyborach: Uczelnie chcą autonomii, uczniowie – lżejszych plecaków

– Sąd słusznie uznał, że jeśli student otrzymuje w karcie przedmiotu informację odnośnie do jego prowadzenia i zaliczenia, to w trakcie czy pod koniec roku akademickiego takie „zasady gry” nie mogą zostać zmienione – tłumaczy specjalista. – Regulamin studiów i sylabusy powinny ze sobą współgrać, a nie wzajemnie się wykluczać – konkluduje prawnik.

Mec. Banaś zaznacza, że jeśli uczelnia nie zadba o to, by wydawane przez nią decyzje były zgodne z prawem, na gruncie kodeksu cywilnego rodzi się odpowiedzialność odszkodowawcza. – W przypadku pana Szymona, choć starszego niż jego koledzy z roku, oznacza to wejście na rynek pracy rok później, a tym samym utratę potencjalnych zarobków. On co prawda chodzi na zajęcia, aby roku nie stracić, ale formalnie pozostaje skreślony z listy studentów – mówi.

Zmiana przepisów? To mogłoby uderzyć w autonomię uczelni 

Czy sytuacja p. Szymona powinna stać się przyczynkiem do dyskusji o zmianie przepisów po to, by „uziemieni” w ten sposób studenci nie musieli pisać np. egzaminu komisyjnego?

Jak przypomina radca prawny Katarzyna Małecka z kancelarii PRO ACADEMIA Małecka Wiater sp.j., podobne postulaty można wysuwać zawsze, choć trzeba też rozważyć skutki takiej interwencji. – Warto przypomnieć, że uczelnie mają ugruntowaną historycznie i podbudowaną prawnie autonomię, dlatego wypada rozważyć, czy sugerowana zmiana przepisów nie naruszałaby tej autonomii w sposób nadmierny – konkluduje.

Sygn. akt: III SA/Kr 1372/24

Czytaj więcej

Dziekan wydziału prawa UMCS: wypowiedzi prof. Kidyby pod adresem studentów były bulwersujące

Historię pana Szymona, studenta Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie (URK), którego sprawę rozstrzygnął tamtejszy sąd administracyjny, nagłośniła lokalna „Gazeta Wyborcza”. Jak relacjonuje reprezentujący go mec. Tomasz Banaś, niezdany przez jego klienta egzamin został przeprowadzony na zasadach innych niż te opisane w uczelnianym sylabusie. To karta przedmiotu, w której zapisane są m.in. warunki jego zaliczenia, dokument przygotowywany przez prowadzącego zajęcia. Taki, którego postanowień musi trzymać się zarówno on, jak i sami zdający.  

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Uczelnie wyższe
Autonomia uczelni jest ważna. Co jednak, gdy uczelniane wybory budzą wątpliwości?
Prawo w Polsce
Dotacja dla PiS. Prof. Piotrowski: PKW wyszła poza swoje uprawnienia
Nieruchomości
Poświadczenie spadku u notariusza bez biegania do sądu. Plany resortu sprawiedliwości
Edukacja i wychowanie
Uczelnia ojca Rydzyka przegrywa w sądzie. Poszło o "zaświadczenie od proboszcza"
Edukacja i wychowanie
Spór o religię w szkołach się zaognia. Prawnicy: Kościół ma związane ręce
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10