Wojewódzki Sąd Administracyjny (WSA) w Białymstoku oddalił skargę matki, która spierała się z gminą o pieniądze na dowóz niepełnosprawnej córki do przedszkola.
Spór zaczął się w październiku 2024 r., gdy kobieta wystąpiła do wójta o zwrot kosztów dowozu ucznia niepełnosprawnego i opiekuna prywatnym autem. Wniosek dotyczył trzylatki. Wskazano w nim, że najkrótsza odległość przejazdu drogami publicznymi z miejsca zamieszkania do przedszkola wynosi 36 km i nie jest po drodze do miejsca pracy. Matka dołączyła też do wniosku orzeczenie zaliczające dziewczynkę do osób niepełnosprawnych od wczesnego dzieciństwa. A także oficjalny dokument stwierdzający potrzebę kształcenia specjalnego. Pieniędzy się jednak nie doczekała.
Czy gmina ma obowiązek sfinansować dojazd dzieci do przedszkoli?
Wójt nie kwestionował, że zapewnienie przez gminę bezpłatnego transportu i opieki w czasie przewozu dziecka niepełnosprawnego do najbliższego przedszkola albo zwrot kosztów przewozu, jeżeli dowożenie zapewniają go sami rodzice, wynika z art. 32 ust. 6 prawa oświatowego. Niemniej zauważył, że zgodnie z tym przepisem obowiązek zapewnienia bezpłatnego transportu przez gminę – ewentualnie zwrotu kosztów – odnosi do niepełnosprawnych dzieci w wieku pięciu i sześciu lat oraz starszych dzieci posiadających orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego.
Czytaj więcej
Odległość, jaką uczeń przemierza do szkoły, nie może przekraczać, w zależności od jego wieku, trz...
Wójt stwierdził, że w stosunku do niepełnosprawnych trzylatków, w tym posiadających orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego, uczęszczających do przedszkola czy oddziału przedszkolnego, gmina nie ma obowiązku sfinansowania dowozu. W konsekwencji odpowiedział, że gmina nie ma możliwości podpisania z matką dziewczynki umowy o zwrot kosztów dowozu na rok szkolny 2024/2025.