Akt oskarżenia w sprawie lekarki trafił właśnie do Sądu Rejonowego dla Łodzi-Śródmieścia. Wysłał go tam prokurator dolnośląskiego wydziału zamiejscowego Departamentu do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu.
Beata J. jest lekarzem z tytułem naukowym doktora i biegłą sądową z listy Sądu Okręgowego w Łodzi. Została oskarżona o popełnienie 120 przestępstw. Co zrobiła? Wystawiała lewe zwolnienia. Zarzucono jej także popełnienie czynów o charakterze korupcyjnym.
Zebrany materiał dowodowy pozwolił na odtworzenie ponad 100 osób działających w zamiarze uzyskania fałszywego zwolnienia, które zwracały się do niej o jego wystawienie. W kilku przypadkach zainteresowani zapłacili od 50 do 100 zł za dokument lub wręczyli upominek – alkohol czy słodycze. Oskarżona przyznała się do wszystkich zarzucanych jej czynów.
Jak wyglądał proceder? Potencjalny „pacjent", wywodzący się z zaprzyjaźnionego z nią środowiska łódzkich adwokatów czy radców prawnych, zgłaszając się do lekarki, był w stanie uzyskać zaświadczenie bez konieczności osobistego badania i przedstawiania dokumentacji medycznej. Dochodziło do tego m.in. w restauracjach, na poczcie, w kancelariach adwokackich, a nawet w salonie fryzjerskim. W toku śledztwa zarzuty przedstawiono też kilkudziesięciu adwokatom i radcom prawnym z okręgu łódzkiego. Wobec nich trwa postępowanie przygotowawcze.
Beata J. jest już dziewiątą osobą oskarżoną w tym śledztwie. Wobec dotychczas oskarżonych ośmiu osób podżegających do wystawiania poświadczających nieprawdę zaświadczeń zapadły już prawomocne wyroki skazujące.