To wnioski z częściowego raportu przedstawionego we wtorek w Prokuraturze Krajowej. Chodzi o wynik audytu śledztw prowadzonych za czasów Zbigniewa Ziobry, które są efektem pracy specjalnego zespołu prokuratorów powołanego w sierpniu do zbadania spraw postępowań, w stosunku do których wystąpiło podejrzenie politycznego wpływu na ich przebieg i podejmowane decyzje.
Czytaj więcej
Naciski na prokuratorów prowadzących śledztwa, arbitralne umarzanie śledztw przez Zbigniewa Ziobrę, notoryczne ingerowanie przełożonych w decyzje końcowe śledczych, sześcio-ośmioletnie postępowania pozbawiające obywateli prawa do sądu - to najważniejsze zarzuty Prokuratury Krajowej wobec śledztw prowadzonych za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości. PK przedstawiła we wtorek raport w tej sprawie.
Prokurator Katarzyna Kwiatkowska, która stanęła na czele tego zespołu, powiedziała, że podczas audytu śledczy skupili się w pierwszej kolejności na sprawach, które w zdecydowanej większości zakończyły się decyzjami o odmowie wszczęcia postępowania. W prezentowanym raporcie przedstawiono wyniki analizy pierwszych 200 spraw, które zostały zgłoszone do zbadania przez prokuratorów regionalnych, organizacje pozarządowe i obywateli.
Raport Adama Bodnara ws. PiS. Polityczne śledztwa, dotacje dla swoich i wykorzystywanie prokuratury
Czego dotyczą te sprawy? W raporcie wymieniono kilka kategorii spraw. To postępowania dotyczące: mowy nienawiści, przedstawicieli większości rządzącej w latach 2016–2023, przyznania dotacji dla organizacji bliskich byłej władzy, Trybunału Konstytucyjnego, inicjowania postępowań karnych dla osiągnięcia celów politycznych, wykorzystywania prokuratury dla prywatnych celów kierownictwa oraz dotyczące przeciwników politycznych czy obywateli występujących po stronie praworządności.
– W sprawach, które zakończyły się decyzjami o odmowie wszczęcia postępowania, podejmowano je od razu na podstawie skierowanych zawiadomień, nie przeprowadzając żadnego postępowania sprawdzającego, a jeżeli już je przeprowadzono, to tylko po to, by wykazać, że nie ma podstaw do decyzji o wszczęciu śledztwa – mówiła prok. Kwiatkowska.