Rz: W sprawie utrudnień w podejmowaniu dodatkowych zajęć przez radców prawnych w Ministerstwie Finansów interweniują przedstawiciele samorządu radcowskiego m.in. u szefa służby cywilnej. Dlaczego jest im trudno uzyskać taką zgodę?
Mirosława Boryczka: Mamy dwie grupy członków korpusu służby cywilnej – mianowani urzędnicy i pracownicy. W obu pojawiają się radcy prawni. Urzędnicy są zobowiązani do uzyskania zgody zarówno na podjęcie dodatkowego zatrudnienia, czyli podpisanie umowy o pracę, jak i innego zajęcia zarobkowego, np. umowy-zlecenia. Tymczasem pracownicy nie muszą uzyskiwać zgody na dodatkowe zajęcie zarobkowe. Od wielu lat obowiązuje w naszym resorcie zasada, zgodnie z którą pracownik informuje o chęci podjęcia takiego dodatkowego zajęcia zarobkowego. Dzięki temu może uzyskać opinię dyrektora generalnego o tym, czy nie budzi ono wątpliwości z punktu widzenia etyki służby cywilnej.
Może przełożonego informować? Nie musi?
W zarządzeniu jest użyte sformułowanie: „informuje". Nie budzi jednak mojej wątpliwości, że działa to na korzyść pracownika. Dzięki takiej informacji ma bowiem jasną sytuację i może, jeśli dyrektor nie ma zastrzeżeń, z czystym sumieniem podjąć dodatkowe zajęcie. Trzeba też zaznaczyć, że negatywna opinia dyrektora nie jest dla pracownika wiążąca. Sam podejmuje decyzję o dodatkowej pracy, ale bierze na siebie ryzyko związane z ewentualnym naruszeniem zasad etycznych.
Po interwencji przedstawicieli samorządu radcowskiego szef służby cywilnej wskazał, że nie ma podstaw do wymagania od pracownika służby cywilnej informacji o dodatkowym zajęciu – jeszcze przed jego podjęciem.