W ostatnim czasie prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden zdecydował o wysłaniu do Polski i Rumunii dodatkowych 3 tys. żołnierzy w celu wzmocnienia wschodniej flanki NATO w związku ze zwiększoną obecnością wojskową Rosji przy granicy z Ukrainą. Pentagon zapowiadał, że do Polski trafi 1700 żołnierzy, głównie z bazy Fort Bragg w Karolinie Północnej. Przerzut tych sił rozpoczął się w ubiegłym tygodniu.
Czytaj więcej
Na lotnisku Rzeszów-Jasionka wylądował amerykański C-17 z żołnierzami 82. Dywizji Powietrznodesantowej. - Odstraszanie i solidarność to najlepsza odpowiedź na agresywną politykę Moskwy - skomentował minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak (PiS).
Amerykański sekretarz stanu Antony Blinken mówił, że Rosja wciąż gromadzi siły przy granicy z Ukrainą, a inwazja może rozpocząć się w każdym momencie, nawet przed końcem trwających w Chinach Igrzysk Olimpijskich. Zdjęcia satelitarne opublikowane przez prywatną firmę wskazują na kolejne miejsca rozmieszczenia sił rosyjskich w pobliżu Ukrainy. Doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan powiedział w piątek, że obywatele USA powinni w ciągu 24-48 godzin opuścić Ukrainę.
W piątek wieczorem czasu polskiego agencja Reutera poinformowała, powołując się na pragnących zachować anonimowość oficjeli, że Stany Zjednoczone wyślą do Polski dodatkowe siły - 3 tysiące żołnierzy. Mają to być żołnierze 82 Dywizji Powietrznodesantowej z Fortu Bragg w Karolinie Północnej, a nie mundurowi stacjonujący już w Europie. Według źródeł agencji, żołnierze mają być w Polsce w przyszłym tygodniu. Jeden z rozmówców Reutera określił przerzut jako "znaczące rozmieszczenie" sił.
Według innego informatora, rozkaz przerzutu wojsk podpisał na wniosek prezydenta Bidena sekretarz obrony USA Lloyd Austin.