Po zakończeniu pierwszej rundy rozmów między USA a Rosją w sprawie wojny na Ukrainie prezydent Donald Trump nie krył swojego entuzjazmu. – Rosja chce działać – cieszył się. – Chcą zatrzymać to barbarzyństwo, które się tam dzieje. Tysiące żołnierzy ginie tam każdego tygodnia. Nie tylko ukraińskich i rosyjskich, wiele Koreańczyków również straciło tam życie. Musimy to skończyć, tę bezsensowną wojnę, która nie powinna w ogóle wybuchnąć. I nie wybuchłaby, gdybym ja był prezydentem – nakręcał się Trump. Chwilę później na największe ukraińskie miasta ponownie spadł grad dronów, doprowadzając do licznych eksplozji i zniszczeń.
Rosjanie chcą pokoju, wojnie winna Ukraina – tak wynika ze słów Donalda Trumpa
Tak, to rzeczywiście barbarzyństwo. Problem w tym, że za to barbarzyństwo odpowiada Rosja, która dokonała bezprawnej i niesprowokowanej agresji militarnej na Ukrainę. To barbarzyństwo może skończyć się natychmiast, gdyby tylko Rosja zaprzestała ataku na swego zachodniego sąsiada. Tymczasem ze słów Donalda Trumpa wynika coś zgoła przeciwnego.
Jeśli prezydent USA twierdzi, że Rosja chce końca barbarzyńskiej i bezsensownej wojny, to sugeruje, że winna jest Ukraina. Stoi to jednak w rażącej sprzeczności z faktami. Ale jest zgodne z narracją Kremla. Sergiej Ławrow pytany, dlaczego rozmawia się o Ukrainie bez udziału państw europejskich, stwierdził, że nie ma sensu rozmawiać o pokoju z krajami, które pragną wojny. To odwrócenie pojęć – jakoby Europa pchała Ukrainę do wojny z Rosją, choć w rzeczywistości Europa pomaga Ukrainie bronić się przed barbarzyńskim atakiem.
Czytaj więcej
Wołodymyr Zełenski zapowiedział, że wkrótce opublikuje wyniki badań socjologicznych dotyczących zaufania dla przywódców politycznych na Ukrainie.