Bogusław Chrabota: Donald Trump nie rozbija NATO. Więcej, ma po stokroć rację

Donald Trump nie rozbija, a testuje NATO. Chce, by Europa wzięła odpowiedzialność za Ukrainę. I ma po stokroć rację. Czy Polska powinna wziąć udział w misji rozjemczej w Ukrainie? Tak, ale wszystko zależy od tego, na jakich warunkach.

Publikacja: 19.02.2025 12:54

Bogusław Chrabota: Donald Trump nie rozbija NATO. Więcej, ma po stokroć rację

Foto: REUTERS/Kevin Lamarque

Stwierdzenie, że Donald Trump rozbija NATO, nie ma pokrycia w faktach. Co więcej, jest skrajnie niebezpieczne, bo suflowanie takich interpretacji gry wokół pokoju w Ukrainie może odbić się echem, bodaj nie tylko w kręgu trolujących NATO ruskich speców od wojny hybrydowej. Ostatecznie, jak każda rozgrywana w sieci dezinformacja, może nabrać mocy sprawczej i uderzyć w nasze, polskie bezpieczeństwo.

A więc ostrożnie z tym urabianiem opinii publicznej. Trumpa można nie lubić, krytykować, ośmieszać, czy wykpiwać, ale nie można z góry założyć, że on sam, a w jeszcze większym stopniu jego administracja, są kompletnie bezrozumni.

Czy Donald Trump naprawdę chce rozmontować NATO?

Nawet z ust największych przeciwników Trumpa w Ameryce (mówię o ludziach odpowiedzialnych) nie pada sugestia, że prezydent USA chce rozmontować NATO. Co więcej, jego osobiste połajanki wobec europejskich partnerów z sojuszu północnoatlantyckiego od początku niosły ze sobą jasną tezę: NATO nie może się opierać wyłącznie na siłach armii Stanów Zjednoczonych. Szczególnie w trudnych czasach europejscy partnerzy muszą więcej zainwestować w swoją obronę.

Czytaj więcej

Zełenski odpowiada Trumpowi. Twierdzi, że prezydent USA powtarza rosyjską dezinformację

Czyż nie to mówił J. D. Vance w Monachium czy Pete Hegseth w Warszawie? To była ich główna teza w kontekście sojuszu. Rzecz jasna, może irytować paplanina (niestety nie da się tego inaczej nazwać) amerykańskiego prezydenta na temat Ukrainy. Jeśli w istocie chce negocjować pokój z Putinem, nie powinien zdradzać swojego stanowiska negocjacyjnego albo powtarzać tez Putina np. o konieczności wyborów w Ukrainie. W ten sposób tyko utwierdza Rosjan w przekonaniu, że część swoich politycznych celów załatwili. Niemniej, nie wolno twierdzić, bo nie ma na to żadnego dowodu, że Trump rozbija sojusz północnoatlantycki. Co więcej, uważam, że nigdy do tego nie dopuści. NATO to najpotężniejszy instrument polityczny, jaki dzierżyli w rękach prezydenci USA, i dopóki Ameryka będzie w stanie go utrzymać, dotąd istnienie NATO jest niezagrożone.

Jakie są prawdziwe cele Donalda Trumpa?

Czym innym są natomiast relacje wewnątrz NATO i jego misje. Z całą odpowiedzialnością napiszę, że w administracji amerykańskiej jest opór przed wysłaniem żołnierzy na misję stabilizacyjną do Ukrainy. Trump i jego administracja wyciąga bowiem wnioski z krytykowanych operacji w Iraku oraz Afganistanie i świetnie wie, że nie będzie miała w tej sprawie poparcia amerykańskich wyborców. Dlatego testuje swoich europejskich partnerów.

NATO to najpotężniejszy instrument polityczny, jaki dzierżyli w rękach prezydenci USA, i dopóki Ameryka będzie w stanie go utrzymać, dotąd istnienie NATO jest niezagrożone

Znacznie wygodniej dla Donalda Trumpa by było, gdyby odpowiedzialność za pokój wzięli na siebie Anglicy, Francuzi, Niemcy, Polacy etc. Byłby to nie tylko dowód europejskiej solidarności z Ukrainą, ale dowód politycznej i militarnej mobilizacji. To dla Amerykanów bardzo ważna. Może też rozstrzygnąć o ich udziale w misji, do której po prostu w jakiejś formie by dołączyli.

Czy Polacy powinni wziąć udział w misji stabilizacyjnej w Ukrainie?

Czy w takiej misji powinni brać Polacy. Oczywiście, że tak, ale pod pewnymi warunkami, dlatego nie dyskutuję dziś z ostrożnością Donalda Tuska czy Radosława Sikorskiego. Po pierwsze, musi dojść do zawieszenie broni i musimy poznać jego warunki. Po wtóre, musimy wiedzieć, czy za misję odpowiada NATO, czy europejscy sojusznicy Ukrainy. Po trzecie, musimy poznać lidera. Może być nim na równi NATO, jak i ONZ.

Na koniec, do takiego aliansu Polska musi być zaroszona i muszą być wynegocjowane zasady, w oparciu o które weźmiemy udział w misji. Nie każda nasza obecność ma sens, ale na pewnych warunkach – bez wątpienia. 

Stwierdzenie, że Donald Trump rozbija NATO, nie ma pokrycia w faktach. Co więcej, jest skrajnie niebezpieczne, bo suflowanie takich interpretacji gry wokół pokoju w Ukrainie może odbić się echem, bodaj nie tylko w kręgu trolujących NATO ruskich speców od wojny hybrydowej. Ostatecznie, jak każda rozgrywana w sieci dezinformacja, może nabrać mocy sprawczej i uderzyć w nasze, polskie bezpieczeństwo.

A więc ostrożnie z tym urabianiem opinii publicznej. Trumpa można nie lubić, krytykować, ośmieszać, czy wykpiwać, ale nie można z góry założyć, że on sam, a w jeszcze większym stopniu jego administracja, są kompletnie bezrozumni.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Andrzej Łomanowski: Donald Trump zaatakował Wołodymyra Zełenskiego, po czym podkulił ogon
Komentarze
Bogusław Chrabota: Donald Tusk nie miał wyboru w sprawie Polaków w Ukrainie
Komentarze
Donald Trump mówi językiem Kremla. Zdumiewające słowa o wojnie w Ukrainie
Komentarze
Zuzanna Dąbrowska: Dlaczego PiS nadal tak mocno popiera każde słowo i działanie Donalda Trumpa?
Komentarze
Jacek Czaputowicz błądzi, czyli dlaczego pogłoski o porażce są nieco przesadzone