Bogusław Chrabota: Donald Tusk nie miał wyboru w sprawie Polaków w Ukrainie

Deklarując udział Wojska Polskiego w misji rozjemczej polski premier postąpiłby nierozważnie, a przede wszystkim złamał prawo. Nie zmienia to faktu, że powinniśmy tam być. To kwestia polskiej racji stanu.

Publikacja: 19.02.2025 20:16

Donald Tusk

Donald Tusk

Foto: PAP/Paweł Supernak

W dyskusji o stanowisku premiera Tuska wielu zarzuca mu koniunkturalizm i kierowanie się sondażami. To prawda; ale proszę mi dziś pokazać polityka, który sondażami się nie kieruje. Chcemy tego, czy nie, sondaże rządzą polityką i w populistycznym chaosie, zwłaszcza przed wyborami, Tusk deklarując publicznie udział Wojska Polskiego w misji rozjemczej, naraziłby się na wycie ze strony prawicy, że nieodpowiedzialnie wysyła naszych chłopców na rzeź. Jakby się to przełożyło na prezydencką kampanię wyborczą, świetnie wiemy. To merytoryka.

Nie wiemy, kto będzie organizował misję

Inną stroną merytoryki jest podejmowanie takiej decyzji w stosownym czasie i okolicznościach. Nie wiemy, kto organizuje misję, kto jej przewodzi, NATO, czy ONZ, koalicja sojusznicza pod patronatem USA, czy może europejskich sojuszników Ukrainy. I kto będzie stosował zaproszenie dla Warszawy.

Czytaj więcej

Estera Flieger: Czego w sprawie Ukrainy nie mówi premier Donald Tusk

Można sobie wyobrazić przynajmniej kilku takich, którym się nie odmawia. I jeszcze jedno: rola polskiego wojska może być bardzo różna. Właśnie ze względu na polsko – rosyjskie zaszłości i w obawie przed prowokacją, Polacy mogliby uczestniczyć w tej misji w innej formie, niż wysyłanie oddziałów bojowych. Mogliby się zająć logistyką, funkcjami rozpoznawczymi, sztabowymi, czy pracą saperską. Sprawa formy udziału jest więc też kwestią otwartą. I sprawa ostatnia, fundamentalna i ściśle formalna.

Kto wysyła polskie wojsko za granicę? Bo nie premier

Zgodnie z polskim prawem decyzję o wysłaniu sił zbrojnych za granicę podejmuje Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej, nie premier. Artykuł 3 ustawy z 17 grudnia 1998 r. o zasadach użycia lub pobytu Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej poza granicami państwa stanowi jednoznacznie: 1.  O użyciu jednostek wojskowych poza granicami państwa postanawia Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, na wniosek: 1) Rady Ministrów - w sytuacjach określonych w art. 2 pkt 1 lit. b (misje pokojowe).

 O użyciu jednostek wojskowych poza granicami państwa postanawia Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, na wniosek Rady Ministrów

W tej sytuacji złożenie publicznej deklaracji przez Donalda Tuska o włączeniu się Polski do misji rozjemczej w Ukrainie byłoby nie tylko uzurpatorskie, ale jednoznaczne z poważnym złamaniem prawa. A tego polski premier nie mógł się dopuścić. Osobiście należę do tych, którzy uznają udział polskiego wojska w stabilizacji sytuacji po zawieszeniu ognia w Ukrainie za potrzebny. To nasza racja stanu i moralny obowiązek. Nie można jednak tego czynić bez namysłu i ze złamaniem prawa. Donald Tusk stanął na wysokości zadania.

W dyskusji o stanowisku premiera Tuska wielu zarzuca mu koniunkturalizm i kierowanie się sondażami. To prawda; ale proszę mi dziś pokazać polityka, który sondażami się nie kieruje. Chcemy tego, czy nie, sondaże rządzą polityką i w populistycznym chaosie, zwłaszcza przed wyborami, Tusk deklarując publicznie udział Wojska Polskiego w misji rozjemczej, naraziłby się na wycie ze strony prawicy, że nieodpowiedzialnie wysyła naszych chłopców na rzeź. Jakby się to przełożyło na prezydencką kampanię wyborczą, świetnie wiemy. To merytoryka.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Gdzie podział się zamach stanu? Jak PiS porzuciło własne dziecko
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Poseł Edward Siarka i „kula w łeb”, czyli rzecz o cytowaniu poezji
Komentarze
Andrzej Łomanowski: Donald Trump zaatakował Wołodymyra Zełenskiego, po czym podkulił ogon
Komentarze
Donald Trump mówi językiem Kremla. Zdumiewające słowa o wojnie w Ukrainie
Komentarze
Bogusław Chrabota: Donald Trump nie rozbija NATO. Więcej, ma po stokroć rację