Niemiecki system Patriot przez pół roku będzie chronił lotnisko w Rzeszowie

Niemiecki system Patriot będzie chronił niebo wokół lotniska Rzeszów-Jasionka, przez które przechodzi 90 proc. pomocy dla Ukrainy. Niemcy zluzują Amerykanów.

Publikacja: 23.01.2025 11:11

Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz i minister obrony Niemiec Boris Pis

Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz i minister obrony Niemiec Boris Pistorius

Foto: PAP/Darek Delmanowicz

– Ta wizyta to potwierdzanie wsparcia dla sojuszników, dla Polski. Widzieliśmy dziś baterie Patriot, które zostały rozmieszczone tu, pod Rzeszowem, aby chronić hub logistyczny – mówił wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podczas spotkania z niemieckim ministrem obrony Borisem Pistoriusem na lotnisku w Rzeszowie. - Do tej pory stacjonowali tutaj Amerykanie, teraz będą mieli czas przeglądu swojego sprzętu – dodał. Planowo niemieckie patrioty zostaną wokół Rzeszowa na sześć miesięcy i ze słów Pistoriusa wynika, że szansa na przedłużenie tego pobytu jest niewielka. Prawdopodobnie plan zakłada, że wówczas znów Rzeszów będą chronić amerykańskie patrioty.

Niemcy wreszcie bardziej się angażują na wschodniej flance NATO

To już drugi raz podczas wojny Rosji z Ukrainą, gdy Niemcy przysłali nam wsparcie w postaci systemu Patriot. Jednak za pierwszym razem, pod koniec 2022 r. ówczesna minister obrony Niemiec Christine Lambrecht odwlekała decyzję o przysłaniu tego systemu zasłaniając się m.in. tym, że jest do decyzja NATO. To była nieprawda, którą szybko sprostował sekretarz generalny sojuszu Jens Stolteberg. Wówczas przez nieporadność niemieckich polityków i niechęć polityków z Prawa i Sprawiedliwości do wszystkiego, co niemieckie, polsko-niemiecka kooperacja wojskowa była problematyczna.

Czytaj więcej

Pani minister nie daje rady. Christine Lambrecht krytykowana za stan niemieckiego wojska

Teraz ta współpraca niemiecka nie tylko z Polską, ale na wschodniej flance NATO wygląda znacznie lepiej. Pistorius przyjechał do Polski z Litwy, gdzie odwiedził niemieckich żołnierzy przygotowujących pobyt całej brygady RFN. Od 2027 r. na Litwie ma na stałe stacjonować ok. 5 tys. niemieckich żołnierzy. Niemieckie samoloty Eurofighter będą także zaangażowane w najbliższą misją NATO Air Policing, czyli patrolowania nieba w regionie Bałtyku. - Wsparcie w misjach patrolowych oraz ochrona polskiej przestrzeni powietrznej – to namacalne dowody współpracy, za które serdecznie dziękuję – mówił Kosiniak-Kamysz.

Jeśli chodzi o innych sojuszników europejskich, do niedawna w Polsce stacjonował także brytyjski system do obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej Sky Sabre, który zastąpili żołnierze norwescy z systemem NASAMS. Warto jednak pamiętać, że trzon sił sojuszniczych w Polsce stanowią Amerykanie, których jest tu ok. 10 tys. To właśnie siły NATO zapewniają nam obecnie zdolność do tankowania w powietrzu, co pozwala na znacznie bardziej efektywne wykorzystywania samolotów, które dzięki temu mogą dłużej przebywać w powietrzu.

- Przed nami kolejne wyzwania, w tym rozmowy z naszymi przyjaciółmi z Francji. Przygotowujemy spotkanie „wielkiej piątki” krajów, które mają największy wkład w bezpieczeństwo Europy i pomoc dla Ukrainy – stwierdził Władysław Kosiniak-Kamysz mówiąc o Polsce, Niemczech, Francji, Włochach i Wielkiej Brytanii. - Polska i Europa są dziś bezpieczniejsze dzięki skuteczności NATO – ocenił.

Polskie patrioty już w gotowości

Jak ochrona nieba wygląda w Wojsku Polskim? Polska obecnie dysponuje dwiema bateriami systemu Patriot (16 wyrzutni), które pod koniec ubiegłego roku uzyskały wstępną gotowość operacyjną. „Dywizjon zakończył proces przyjmowania i integracji elementów bojowych systemu WISŁA, a realizacja treningu stanowi zakończenie pierwszego etapu szkolenia i zgrywania bojowego pododdziałów z wykorzystaniem systemu dowodzenia IBCS. Potwierdza to ostatecznie osiągnięcie przez dywizjon wstępnej gotowości operacyjnej (IOC – Initial Operational Capability)” - informowali urzędnicy resortu obrony.

Program Wisła to górna warstwa budowanego właśnie systemu wielowarstwowej zintegrowanej obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. Ten system będzie w stanie przechwytywać pociski przeciwnika w odległości do nawet 100 km od wyrzutni. Dostawy kolejnych sześciu baterii powinny się zakończyć w 2029 r.

W krótszym zasięgu będzie działał system Narew, którego pociski będą mogły unieszkodliwić m.in. statki powietrzne przeciwnika w odległości do ok. 40 km. 23 baterie będą produkowane głównie przez spółki Polskiej Grupy Zbrojeniowej, a dostawy mają się zakończyć do połowy przyszłej dekady. Najniższą warstwą jest program Pilica Plus, w sumie 22 baterie trafią do naszych żołnierzy do 2029 r. Je także wyprodukuje polski przemysł zbrojeniowy.

250 mld zł

będzie kosztować polskiego systemu wielowarstwowej zintegrowanej obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej

W sumie na cały ten program wydamy ok. 250 mld zł, od 2030 r. system będzie miał już naprawdę duże zdolności. Jest to najdroższy program modernizacji Wojska Polskiego. Po ukończeniu jego budowy Polska będzie dysponować jednym z najbardziej nowoczesnych i kompleksowych systemów do obrony nieba na świecie.

Biznes
Nowy kontrakt dla polskiej zbrojeniówki. Chodzi o Patrioty
Materiał Promocyjny
Suzuki Vitara i Suzuki Swift ponownie w gronie liderów rankingu niezawodności
Wojsko
Będzie mniej nowych klas wojskowych w szkołach. Spada ich popularność?
Wojsko
Coraz mniej prób sforsowania granicy z Białorusią. Czy ten spokój będzie trwały?
Wojsko
Jak komputer kwantowy pomoże wojsku
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Wojsko
Gen. Wiesław Kukuła: Kreml uważa nas za mentalnie nieprzygotowanych do walki
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego