Spóźniony dowód nie dyskwalifikuje postępowania. Sąd Najwyższy zdecydował

Jeżeli sąd dopuścił spóźniony dowód, to nie można tego podważyć, powołując się na prekluzję, czyli ograniczenie czasowe dla składania dowodów.

Publikacja: 19.11.2024 15:59

Spóźniony dowód nie dyskwalifikuje postępowania. Sąd Najwyższy zdecydował

Foto: Adobe Stock

To sedno najnowszego orzeczenia Sądu Najwyższego.

Kwestia ta wynikła w sprawie o zapłatę, w której Sąd Apelacyjny w Łodzi zmienił oddalający powództwo wyrok Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim i zasądził od pozwanego na rzecz powoda 70,2 tys. zł. Pozwany nie dał za wygraną i w skardze kasacyjnej zakwestionował prawo sądu drugiej instancji do dopuszczenia dowodów z dokumentów przedłożonych przez powoda przed sądem drugiej instancji, którymi powód (bank reprezentowany przez profesjonalnego pełnomocnika) dysponował jeszcze przed złożeniem pozwu, a konieczność ich powołania nie powstała na skutek wydania wyroku I instancji.

Czytaj więcej

Sąd Najwyższy: w sprawach o podział majątku lepiej się tak nie zachowywać

Nowe fakty i dowody w sprawie przed sądem. Co z prekluzją dowodową?

Zgodnie z art. 381 kodeksu postępowania cywilnego sąd drugiej instancji może pominąć nowe fakty i dowody, jeżeli strona mogła je powołać w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji, chyba że potrzeba powołania się na nie wynikła później.

SN nie podzielił zastrzeżeń skargi kasacyjnej, wskazując, że art. 381 k.p.c. realizuje zasadę koncentracji materiału procesowego służącą sprawności postępowania i przeciwdziałającą jego przewlekłości. Jednocześnie nieprawidłowe pominięcie faktu lub dowodu zgłaszanego po raz pierwszy w postępowaniu apelacyjnym, będące w istocie bezzasadnym odjęciem stronie prawa do wysłuchania, jest uchybieniem mogącym stanowić skuteczny zarzut w postępowaniu kasacyjnym.

Koncentracja materiału dowodowego

Sytuacja przedstawia się jednak odmiennie – wskazuje SN – jeżeli sąd dopuścił i przeprowadził już dowód, który powinien podlegać pominięciu jako spóźniony. Wówczas sankcjonowanie tego uchybienia odrywa się od celu, któremu służą normy procesowe realizujące zasadę koncentracji materiału procesowego w postaci przeciwdziałania przedłużaniu postępowania, skoro ewentualna zwłoka miała już miejsce i nie jest możliwe jej cofnięcie, a kontrola prawidłowości dopuszczenia dowodu przyczynia się nadto do dodatkowego przedłużenia postępowania. Koliduje to również z postulatem dążenia do rozstrzygnięcia sprawy na podstawie całokształtu dostępnego stronom i sądowi materiału procesowego, czemu sprzyja dopuszczenie nawet spóźnionego dowodu.

Prekluzja dowodowa. Ograniczenia dla sądu

– Dążenie do korekty tego rodzaju uchybienia skutkuje zatem ograniczeniem dostępnego sądom materiału procesowego ze szkodą dla dążenia do wydania prawidłowego wyroku – wskazał w konkluzji uzasadnienia sędzia Roman Trzaskowski.

Adwokat Roman Nowosielski tak patrzy na ten problem:

– Kluczową zasadą procesu jest dążenie do sprawiedliwego rozstrzygnięcia, a trudno o tym mówić, jeśli istotne dla strony fakty są pomijane z powodu przeszkód proceduralnych. Prekluzja dowodowa ma przez koncentrację dowodów na początku procesu ograniczać jego przedłużanie, ale to sąd decyduje, czy skorzysta z tych rygorów. Zdarza się, że pełnomocnik przegapi jakiś dowód, więc najlepiej, żeby strona sama zgłosiła go sądowi, gdyż pełnomocnikowi trudniej będzie się usprawiedliwić przed sądem z takiego przeoczenia.

Sygnatura akt: I CSK 3208/23

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

Artur Grajewski sędzia SO w Warszawa

Sąd drugiej instancji ma obowiązek dopuścić nowe dowody jedynie wówczas, gdy potrzeba ich powołania pojawiła się po rozstrzygnięciu sądu pierwszej instancji. W pozostałych przypadkach sąd może, lecz nie musi dopuścić nowych dowodów – nowych w znaczeniu nie ich istnienia, a powołania dopiero na tym etapie postępowania. Tym samym decyzja w tej mierze należy do sądu uwzględniającego konkretne okoliczności każdej sprawy z uwzględnieniem konieczności dążenia do ustalenia przez sąd wszelkich relewantnych dla rozstrzygnięcia faktów.

To sedno najnowszego orzeczenia Sądu Najwyższego.

Kwestia ta wynikła w sprawie o zapłatę, w której Sąd Apelacyjny w Łodzi zmienił oddalający powództwo wyrok Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim i zasądził od pozwanego na rzecz powoda 70,2 tys. zł. Pozwany nie dał za wygraną i w skardze kasacyjnej zakwestionował prawo sądu drugiej instancji do dopuszczenia dowodów z dokumentów przedłożonych przez powoda przed sądem drugiej instancji, którymi powód (bank reprezentowany przez profesjonalnego pełnomocnika) dysponował jeszcze przed złożeniem pozwu, a konieczność ich powołania nie powstała na skutek wydania wyroku I instancji.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Nieruchomości
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla tysięcy właścicieli gruntów ze słupami
Konsumenci
To koniec "ekogroszku". Prawnicy dla Ziemi: przełom w walce z ekościemą
Edukacja i wychowanie
Nie zdał egzaminu, wygrał w sądzie. Wykładowcy muszą przestrzegać zasad
Sądy i trybunały
Pomysł Szymona Hołowni nie uratuje wyborów prezydenckich
Edukacja i wychowanie
Uczelnia ojca Rydzyka przegrywa w sądzie. Poszło o "zaświadczenie od proboszcza"
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10