To sedno najnowszego wyroku Sądu Najwyższego dotyczącego nierzadkiej sytuacji obracania skradzionym czy przywłaszczonym autem.
Nabył przywłaszczone auto, zażądał zwrotu pieniędzy
Jak ustaliły łódzkie sądy (okręgowy i apelacyjny) dość luksusowy samochód został bezprawnie przywłaszczony i znalazł się następnie w posiadaniu spółki leasingowej, która sprzedała go właścicielowi warsztatu. Ten ostatni nabył go – jako pośrednik – dla swego klienta, za ok. 130 tys. zł. Rok po tej sprzedaży policja zatrzymała ten samochód i zwróciła belgijskiemu właścicielowi. Okazało się, że to auto było poszukiwane od roku, co więcej, figurowało we właściwym systemie jako poszukiwane.
W tej sytuacji nabywca tego auta pozwał spółkę, od której go kupił, domagając się zwrotu zapłaconej ceny. Sąd apelacyjny zasądził mu żądaną kwotę. Pozwana spółka nie dała jednak za wygraną i w skardze kasacyjnej do Sądu Najwyższego zarzuciła, że SA niewłaściwie zastosował art. 169 § 2 kodeksu cywilnego, uznając, że nie nabyła ona skutecznie tego pojazdu, a dokładniej nie stała się jego właścicielem.
W ocenie pozwanej spółki w tej sprawie powinien mieć zastosowanie art. 169 § 1 k.c., który stanowi, że jeżeli osoba nieuprawniona do rozporządzenia rzeczą ruchomą zbywa ją i wydaje nabywcy, to ten ostatni uzyskuje własność z chwilą objęcia rzeczy w posiadanie, chyba że działał w złej wierze. A tego nie można zarzuci spółce, więc nic nie jest winna powodowi.
Czytaj więcej: