Lufthansa spłaciła pomoc przed terminem. Podatnicy na tym zarobili

W piątek, 12 listopada niemiecki przewoźnik Lufthansa AG poinformował o zwrocie ostatniego miliarda euro z pomocy publicznej do państwowej kasy.

Publikacja: 12.11.2021 17:37

Lufthansa negocjuje zwrot pomocy

Lufthansa negocjuje zwrot pomocy

Foto: Bloomberg

To znaczy, że linia nie jest już nic rządowi winna. Co więcej niemieccy podatnicy zarobili na wsparciu narodowego przewoźnika. Ostatecznie ile, nie jest jeszcze wiadomo, ale będzie to przynajmniej 700-800 mln euro. Przy tym Lufthansa nie wykorzystała całego pakietu pomocowego, bo na odbudowę biznesu z zapaści wykorzystała jedynie 3,8 mld euro z przyznanej kwoty 9 mld euro. Pieniądze zostały udostępnione w lipcu 2020 roku.

Czytaj więcej

Lufthansa pożycza pieniądze, aby spłacić rządową pomoc

Teraz jeszcze rząd musi pozbyć się swoich pozostałych 14 proc. udziałów, z pakietu jaki przejął podczas kryzysu wywołanego pandemią COVID-19 państwa. Według informacji niemieckiego rządu stanie się to nie później, niż w październiku 2023 roku.

- Dla Skarbu Państwa pomoc Lufthansie okazała się świetnym interesem. Okazuje się, że sprytnie prowadzona polityka opłaca się - mówił w piątek niemiecki minister finansów , Olaf Scholz. To on, oprócz samej Angeli Merkel stał za przyznaniem Lufthansie tak dużego pakietu pomocowego, ale ze swojej strony był również bardzo twardym negocjatorem w rozmowach z przewoźnikiem. W pamięci miał ogromne kwoty, jakie stracili niemieccy podatnicy wtedy, gdy rząd zdecydował się na pomoc bankom podczas kryzysu finansowego. Przeciwko wypłacaniu Lufthansie publicznych pieniędzy byli Zieloni, a w Brukseli protestował Ryanair.

Wcześniejsza spłata publicznych pieniędzy jednak nie oznacza, że Lufthansa znalazła się w komfortowej sytuacji finansowej. Z pewnością uniezależniła się od polityki, ale też poważnie zapożyczyła się na rynkach finansowych, chociaż pieniądze od prywatnych wierzycieli są tańsze, niż pożyczone od państwa , a oprocentowanie tych środków cały czas ostro szło w górę, bo taka była umowa. Uzgodnionym z Brukselą warunkiem było również poważne ograniczenie zarobków zarządu oraz nakaz powstrzymania się od udziału w jakiejkolwiek konsolidacji na rynku lotniczym. Przed wybuchem kryzysu Lufthansa była zainteresowana przejęciem skandynawskiego SASu, portugalskiego TAP i włoskiego bankruta - Alitalii. Teraz, teoretycznie, do rozmów o przejęciach może powrócić.

Przewoźnik nie ma dzisiaj łatwej sytuacji wewnętrzną, bo piloci są przeciwni obniżkom zarobków i musiała zrezygnować z bardzo ambitnych planów odnowy floty. - Naprawdę jeszcze dużo jest przed nami. Ale naszą ambicją jest teraz umocnienie pozycji na rynku lotniczym. To dlatego nie stać nas na wstrzymanie restrukturyzacji i transformacji - mówił w piątek prezes Grupy Lufthansy, Carsten Spohr.

I aż trudno wierzyć, że jeszcze półtora roku temu Lufthansa naprawdę była na skraju bankructwa. Pakiet pomocowy ostatecznie pomógł uratować 100 tysięcy miejsc pracy.

Niemiecki rząd w lipcu 2020 w ramach pakietu pomocowego kupił 20 proc. akcji Lufthansy płacąc po 2,56 euro za akcję. Cześć tego pakietu została sprzedana z zyskiem latem 2021. Dzisiaj kurs zamknięcia na giełdzie we Frankfurcie wyniósł 6,67 euro. Tak więc, gdyby władze zdecydowały się na pozbycie się ich dzisiaj, uzyskana kwota wyniosłaby ok 700 mln euro. A jeśli papiery LH nadal będą drożały i osiągną notowania sprzed kryzysu ( 16 euro), to państwo zanotuje wpływy w wysokości 2,4 mld euro.

Transport
Rosjanie znają powód katastrofy azerskiego samolotu. To wulgarny język pilotów
Transport
Maciej Lasek: Nie ma odwrotu od CPK i szybkich kolei
Transport
Hiszpańskie media: Polacy wycofali się z walki o producenta superpociągów Talgo
Transport
Cła Donalda Trumpa uderzą po kieszeniach amerykańskich kierowców
Transport
Jak wygląda rosyjska flota cieni? Ukraina publikuje nową listę