To znaczy, że linia nie jest już nic rządowi winna. Co więcej niemieccy podatnicy zarobili na wsparciu narodowego przewoźnika. Ostatecznie ile, nie jest jeszcze wiadomo, ale będzie to przynajmniej 700-800 mln euro. Przy tym Lufthansa nie wykorzystała całego pakietu pomocowego, bo na odbudowę biznesu z zapaści wykorzystała jedynie 3,8 mld euro z przyznanej kwoty 9 mld euro. Pieniądze zostały udostępnione w lipcu 2020 roku.
Czytaj więcej
Lufthansa ogłosiła, że podwyższy kapitał o 2,14 mld euro, aby spłacić część pomocy publicznej, jaką otrzymała w czasie kryzysu sanitarnego.
Teraz jeszcze rząd musi pozbyć się swoich pozostałych 14 proc. udziałów, z pakietu jaki przejął podczas kryzysu wywołanego pandemią COVID-19 państwa. Według informacji niemieckiego rządu stanie się to nie później, niż w październiku 2023 roku.
- Dla Skarbu Państwa pomoc Lufthansie okazała się świetnym interesem. Okazuje się, że sprytnie prowadzona polityka opłaca się - mówił w piątek niemiecki minister finansów , Olaf Scholz. To on, oprócz samej Angeli Merkel stał za przyznaniem Lufthansie tak dużego pakietu pomocowego, ale ze swojej strony był również bardzo twardym negocjatorem w rozmowach z przewoźnikiem. W pamięci miał ogromne kwoty, jakie stracili niemieccy podatnicy wtedy, gdy rząd zdecydował się na pomoc bankom podczas kryzysu finansowego. Przeciwko wypłacaniu Lufthansie publicznych pieniędzy byli Zieloni, a w Brukseli protestował Ryanair.
Wcześniejsza spłata publicznych pieniędzy jednak nie oznacza, że Lufthansa znalazła się w komfortowej sytuacji finansowej. Z pewnością uniezależniła się od polityki, ale też poważnie zapożyczyła się na rynkach finansowych, chociaż pieniądze od prywatnych wierzycieli są tańsze, niż pożyczone od państwa , a oprocentowanie tych środków cały czas ostro szło w górę, bo taka była umowa. Uzgodnionym z Brukselą warunkiem było również poważne ograniczenie zarobków zarządu oraz nakaz powstrzymania się od udziału w jakiejkolwiek konsolidacji na rynku lotniczym. Przed wybuchem kryzysu Lufthansa była zainteresowana przejęciem skandynawskiego SASu, portugalskiego TAP i włoskiego bankruta - Alitalii. Teraz, teoretycznie, do rozmów o przejęciach może powrócić.