Bomba kasetowa uznawana jest przez obrońców praw człowieka za jeden z najbardziej niebezpiecznych i niehumanitarnych typów pocisków. Wybucha nad celem, rozrzucając w dużym promieniu wiele mniejszych ładunków. Część nie eksploduje od razu i stanowi później ogromne zagrożenie dla cywilów. Szczególnie dla dzieci.
Zwolennicy takich bomb argumentują, że to doskonała broń przeciwpiechotna i że jej stosowania nie zabraniają żadne konwencje. Krajów, które zajmują takie stanowisko, jest jednak coraz mniej. Wczoraj, podczas konferencji w Dublinie przedstawiciele 111 państw podpisali się pod projektem traktatu, który miałby zabronić używania tych pocisków.
Poparła go nawet Wielka Brytania, która dotąd sprzeciwiała się takim inicjatywom. – Zdecydowaliśmy, że usuniemy wszystkie bomby kasetowe z naszych arsenałów – oświadczył premier Gordon Brown. Przedstawiciele kilku państw obecnych w Dublinie wstrzymali się jednak od głosu. W tym gronie znalazła się Polska.
– Nasi dyplomaci są na miejscu i przyglądają się obradom – powiedział „Rz” pragnący zachować anonimowość dyplomata.
– Trzymamy stronę naszych sojuszników z NATO. W sojuszu zaś toczy się obecnie dyskusja na temat tych pocisków. Dopóki się nie zakończy, byłoby niezręcznie, gdybyśmy poparli inicjatywę z Dublina – dodał. Podkreślił, że większość państw podpisujących się pod apelem „nie ma tych bomb, więc traktat nie będzie miał większego znaczenia”.