Z osadzonymi matkami w dwóch przywięziennych domach dla matki i dziecka mieszka obecnie 51 dzieci. Takie domy są tylko dwa w Polsce – znajdują się przy Zakładzie Karnym nr 1 w Grudziądzu oraz Zakładzie Karnym w Krzywańcu. Ministerstwo Sprawiedliwości chce urealnić i ucywilizować zasady przyjmowania dzieci i opieki nad nimi – te, które obecnie obowiązują, nie przystają do rzeczywistości – pochodzą z 2003 r.
Jak zmienią się przepisy ws. matek odsiadujących wyroki z dziećmi?
Przede wszystkim umieszczenie dziecka w przywięziennym domu będzie wymagało zgody ojca. Jeśli jest on przeciwny lub nie ma praw do dziecka – decyzję podejmie sąd opiekuńczy. Zakłady karne będą mogły zatrudnić terapeutę, rehabilitanta, a nawet opiekunkę dla dzieci (by mogła się zająć dzieckiem osadzonej, kiedy ta jest np. na terapii lub bierze udział w czynnościach procesowych).
Czytaj więcej:
Obecnie personel domu stanowią tylko lekarze pediatrzy, psychologowie, pielęgniarka, wychowawca i dietetyk. „Nie uwzględnia to problemów i potrzeb dzieci z alkoholowym zespołem płodowym, zespołem Downa, zespołem Aspergera, problemami z napięciem mięśniowym i integracją sensoryczną, problemami logopedycznymi i innymi problemami zdrowotnymi” – czytamy w rozporządzeniu. Dziś domy szukają pomocy w placówkach poza więzieniem, co generuje koszty – zorganizowania transportu w warunkach konwoju i angażowania znacznej liczby funkcjonariuszy. Resort wyliczył, że średni koszt zatrudnienia opiekunki w Grudziądzu wyniesie ok. 30 zł za godzinę. W Krzywańcu koszt będzie wyższy z uwagi na odległość od aglomeracji miejskiej – 40–70 zł, z kolei w przypadku terapeuty lub rehabilitanta – ok. 150 zł za godzinę.
Resort chce, by wyposażenie domu było zbliżone do warunków domowych. Funkcjonariusze Służby Więziennej, którzy mają bezpośredni kontakt z dziećmi, nie będą mogli być w mundurze. Wyżywienie ma zostać dostosowane do potrzeb rozwojowych i stanu zdrowia dzieci – lepsze i bardziej urozmaicone, niż to, które przysługuje osobom dorosłym.