Sąd wydał swój werdykt dziś, 15 stycznia w odpowiedzi na wniosek złożony przez Jewgienija Dżugaszwilego w czerwcu 2010 roku.
Wnuk Józefa Stalina poczuł się dotknięty artykułem opublikowanym przez opozycyjną "Nowają Gazietę" 22 kwietnia 2009 roku. W tekście opisano zbrodnię katyńską i oskarżono ówczesne radzieckie Politbiuro o wydanie rozkazu rozstrzelania polskich oficerów. Samego Stalina określono mianem "krwiożerczego kanibala". Po lekturze artykułu Jewgienij Dżugaszwili wystąpił do rosyjskiego sądu z pozwem przeciwko redakcji, żądając odszkodowania 9,5 mln rubli (ok. 211 tys. euro).
Sądy moskiewskie kolejnych instancji odrzuciły jego żądanie, stwierdzając, że artykuł był elementem debaty historycznej o fundamentalnym znaczeniu. A dziadek skarżącego był osobą publiczną, światowej sławy przywódcą , a więc opinie na jego temat mogą być bardziej krytyczne.
Dżugaszwili poskarżył się jeszcze na kolejny tekst w NG na podobny temat, ale znów moskiewskie sądy odrzuciły jego wniosek. Wtedy wnuk Stalina zdecydował się wnieść sprawę przed sąd strasburski, przywołując m.in zapisy z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka gwarantujące prawo do życia prywatnego i rodzinnego.
Strasburski sąd w swoje decyzji przyznał, że w niektórych sytuacjach publikacje dotyczące zmarłego członka rodzina mogą mieć wpływ na życie prywatne żyjących. Trzeba jednak rozróżnić między szkalowaniem pamięci osób prywatnych a postaci publicznych. Podkreślił wagę debaty historycznej na temat Katynia i uznał, że nawet najbardziej emocjonalne opinie na temat dziadka skarżącego są dopuszczalne.