Rz: Niespełna rok temu doszło do największej do tej pory reorganizacji na mapie administracyjnej sądownictwa – likwidacji 79 najmniejszych sądów rejonowych. Wokół tej sprawy długo trwały polityczne boje. Teraz, kiedy sprawa ucichła i już tylko nieliczni domagają się statystyk świadczących o lepszej pracy sądów, wygląda na to, że problem może wrócić, i to ze zdwojoną siłą.
Wojciech Hajduk: Mam nadzieję, że nie. Celem reorganizacji było lepsze wykorzystanie pracy sędziów i przyspieszenie postępowań. I to zadziała. A już teraz na moje biurko trafiają wnioski prezesów o jeszcze dalej idącą reorganizację.
Czy po najnowszym uzasadnieniu uchwały Sądu Najwyższego o przeniesieniu sędziów do orzekania w innym sądzie może dojść do paraliżu wymiaru sprawiedliwości?
Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Na razie mamy do czynienia z jednym orzeczeniem wydanym w konkretnej sprawie. Nie wiemy, czy będą kolejne pytania kierowane do SN i jakie będzie jego ewentualne stanowisko. Liczymy, że je zmieni i podtrzyma wieloletnią linię orzeczniczą.
W czym tak naprawdę tkwi problem? Przecież od lat większość decyzji o przeniesieniu na inne miejsce służbowe podpisuje wiceminister sprawiedliwości...