Reklama
Rozwiń

Anna Nowacka-Isaksson: Sprawa portu jak ostrzeżenie

Rząd wstrzymuje inwestycje, które mogą zagrozić Szwecji.

Publikacja: 28.03.2023 11:11

Anna Nowacka-Isaksson: Sprawa portu jak ostrzeżenie

Foto: Adobe Stock

Kiedy obce mocarstwa próbują przejąć kontrolę nad Szwecją, powinno się to zastopować.

Sprawa wydaje się oczywista, jednak kraj Nobla musi stworzyć skuteczniejsze sposoby hamowania inwestycji z zagranicy. Choć, jak podkreśla minister sprawiedliwości, Gunnar Strömmer, większość zagranicznych inwestycji w szwedzki biznes „jest wartościowa i nie przysparza problemów”. Niektóre stanowią jednak poważne zagrożenie dla Szwecji. Chodzi tu o Rosję, Chiny i Iran. Te zachowują się coraz bardziej ofensywnie pod tym względem.

Czytaj więcej

Anna Nowacka-Isaksson: Szwecja zmienia konstytucję

Istnieje ryzyko, że obce mocarstwo może kontrolować krytyczne infrastruktury i wywierać wpływ na sektor bezpieczeństwa i obrony. Musimy więc robić wszystko, by uchronić Szwecję i szwedzkie firmy przed kontrolą obcych mocarstw – tłumaczył na briefingu minister obrony cywilnej Carl-Oskar Bohlin.

Przykładem takich zagrożeń mogą być projekty inwestycyjne w szwedzkie porty czy w technologie półprzewodników. Znana jest historia, gdy dwie dekady temu podczas demilitaryzacji północnej Gotlandii likwidowano pułk artylerii nadbrzeżnej. Wówczas obszar, na którym stacjonował, łącznie ze strategicznie ważnym portem w Fårösund sprzedano miejscowemu biznesmenowi Joachimowi Kuylenstierna z dwoma wyrokami w CV. Gdy szwedzkie siły zbrojne zainteresowały się odkupieniem portu, stało się to nagle niemożliwe. Jego nabywca bowiem wystawił port na publiczną sprzedaż. Według „Dagens Industri” jednym z chętnych był rosyjski oligarcha, bankier i inwestor Władimir Antonow, który zaoferował najwyższą stawkę. Natrafił jednak na opór. Liberałowie m.in. domagali się wtedy by rząd zastopował transakcję. Rosyjski miliarder usiłował również stać się właścicielem szwedzkiego producenta samochodów osobowych SAAB Automobile, gdy ten stał na krawędzi bankructwa. Projekt jednak wstrzymał Europejski Bank Inwestycyjny.

W końcu zawarto kompromis. Port w Fårösund poprzez szwedzką spółkę Artmax AB nabył chiński biznesmen Ming Wai Lau za 62 mln koron. Potem sprzedał go Agencji ds. Fortyfikacji za... 20 mln koron. Dlaczego Chińczyk odstąpił cenny port z tak gigantyczną stratą? Nie wiadomo, ale na pewno Chiny chciały coś na tym prezencie dla Szwecji ugrać. Publicysta Peter Wennblad sugeruje, że historia jest zawarta w tajnych aktach sił zbrojnych. Wcześniej zresztą Ming Wai Lau przekazał Instytutowi Karolinska 400 mln koron na utworzenie Centrum Medycyny Regeneracyjnej.

Prawdopodobnie kazus z portem może być przyczyną wprowadzenia niezbędnych regulacji odnoszących się do obcego biznesu w krytycznych sektorach. Ochrona zadziała, gdy obcy kapitał zainwestuje w szwedzkie firmy, których działalność, informacja czy technika są ważne dla bezpieczeństwa kraju lub publicznego porządku.

Inwestycje w krytycznych sektorach będą prześwietlane przez specjalny organ kontroli i jeżeli okaże się to konieczne, obłożone zakazem. Wprowadzona zostanie też weryfikacja przejęć przez obcy kapitał wrażliwych strategicznie nieruchomości. Będzie także obowiązek zgłaszania finansowych projektów przez inwestorów, szwedzkie firmy i władze do organu kontrolnego.

Ustawa zacznie obowiązywać 1 grudnia 2023 r. i nie obejmie już dokonanych inwestycji.

Warto wspomnieć, że w kraju na rynku energetycznym działa wiele zagranicznych firm, w tym spółka China General Nuclear Power Groups, CGN, która jest największym prywatnym udziałowcem w farmach wiatrowych. Spółka nie przynosi dochodów, do tego jest nieuchwytna. Szwedzcy dziennikarze próbowali się z nią kontaktować z zerowym skutkiem. Tymczasem eksperci oceniają, że Chinom nie chodzi o biznes, tylko o uzależnienie innych krajów od produktów z Pekinu.

System weryfikacji, który nie dopuszcza do zaangażowania kapitałów z zagranicy, gdy stanowi to zagrożenie dla bezpieczeństwa, posiada już osiemnaście państw UE, m.in. Niemcy, Francja, Dania i Finlandia. Szwecja się zagapiła.

Policja Bezpieczeństwa ostrzega, że zagraniczni inwestorzy ze skomplikowanym systemem własności mogą wyślizgnąć się kontroli. Minister sprawiedliwości jednak uspokaja. Obowiązek zgłaszania projektów inwestycyjnych bowiem obniża ryzyko posługiwania się w biznesie szwedzkimi słupami. Rząd uważa też, że nowe obostrzenia uniemożliwą chociażby Chinom inwestowanie w szwedzki rynek energetyki wiatrowej.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej” w Szwecji

Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Śniadaniowa propaganda sukcesu
Rzecz o prawie
Małgorzata Gersdorf: O wyborach do Trybunału
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Za które grzechy?
Rzecz o prawie
Robert Damski: Kolejny już udany rok dla dłużników
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Rzecz o prawie
Katarzyna Batko-Tołć: Panie ministrze, stawką jest zaufanie do demokracji!
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku