Pytania o odpowiedzialność karną rodzi tragiczny wypadek na mecie pierwszego etapu kolarskiego wyścigu Tour de Pologne z zeszłego tygodnia. Holender Fabio Jakobsen doznał ciężkich obrażeń gdy potrącił go jego rodak Dylan Groenewegen, który chciał mu uniemożliwić wyprzedzenie. Ucierpiał też sędzia obsługujący fotokomórkę.
Groenwegena już wykluczono z wyścigu. Odpowie przed komisją dyscyplinarną, gdzie kolarz ma odpowiedzieć jak za umyślny napad i pobicie, zapewne w grę wchodzi też odpowiedzialność odszkodowawcza. Ale to nie wszystko, bo śledztwo wszczęła też polska prokuratura. Czy w zmaganiach sportowców jest miejsce na odpowiedzialność karną? Prawo karne wkracza w ostateczności - mówią eksperci.
Czytaj także: Sprinterzy, żołnierze sił specjalnych
Czy chęć wygrania zawodów może być przestępstwem? A bokser śmiertelnie nokautujący rywala odpowie za zabójstwo? - pyta adwokat Andrzej Siemiński.
Tę kraksę na mecie wyścigu można porównać do brutalnego faulu. Nie był to jednak wypadek komunikacyjny, bo ulica na czas wyścigu była wyłączona z ruchu drogowego - zauważa dr Mikołaj Małecki z UJ, autor bloga Dogmaty Karnisty. Przypomina on też, że zawodowi kolarze rywalizujący w wyścigach godzą się na sportowe ryzyko, którego elementem jest możliwość zaistnienia wypadku, nawet tragicznego. Faul także jest elementem tego ryzyka.