W uzasadnieniu do wyroku Sąd Najwyższy skupił się na kwestii dopuszczenia obciążających „Hossa” dowodów z podsłuchów, które stały się w tej sprawie osią sporu między prokuraturą a obroną. SN uznał, że Sąd Apelacyjny w Poznaniu postąpił słusznie uniewinniając oskarżonego od części zarzutów. Nie wszystkie zarzucane czyny, które potwierdziły dowody z podsłuchów (założonych przez niemieckie służby), można było bowiem przypisać „Hossowi” w ramach prowadzonego w jego sprawie postępowania.
Sąd Najwyższy: podsłuchy zakładane w związku z konkretnymi działaniami
Sędzia Andrzej Tomczyk wyjaśnił, że zgody sądu polskiego na podsłuchy wydawano w oparciu o przepisy dotyczące przestępczości zorganizowanej i mienia znacznej wartości.
– Nie może być tak, że przy okazji oskarżenia o działalność w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, można „przemycić” każdy inny typ czynu zabronionego, którego dokonanie wynikałoby z tego podsłuchu – doprecyzował sędzia. I przypomniał, że ścisłe ograniczenia stosowania podsłuchów operacyjnych i procesowych obowiązują nie tylko w Polsce.
Czytaj więcej
Dzwonią w nocy, by spotęgować grozę sytuacji, straszą nieszczęściem, jakie spotkało wnuczka, i wyciągają fortunę. W tym roku oszukali już blisko 1,8 tys. osób.
„Hoss” oszukał starszych ludzi na miliony. Sąd odwoławczy zmienił wyrok
Przypomnijmy, że w 2021 r. Arkadiusz Ł. „Hoss” – uznany za założyciela i kierującego tzw. mafią wnuczkową - został nieprawomocnie skazany na sześć i pół roku pozbawienia wolności.