Przepisy wymieniają okres trzech lat liczonych od dnia wprowadzenia (chyba że w ciągu trzech lat pojawi się kolejny wpis). Dane mogą zniknąć także wcześniej, np. gdy dojdzie do uniewinnienia osoby, której dotyczą, odmowy wszczęcia wobec niej postępowania lub jego umorzenia prawomocnym orzeczeniem sądu. Wraz z danymi sprawców znikają dane pokrzywdzonych. A kiedy się w nim pojawią?
Podstawą wprowadzenia informacji do rejestru (w tym danych osobowych podejrzanego sprawcy) będzie sporządzenie notatki urzędowej przez policjanta, który ujawnił wykroczenie.
Jakie wykroczenia trafią do rejestru? W projekcie minister wymienia cztery przypadki. Po pierwsze, chodzi o naoczne stwierdzenie przez policjanta wykroczenia. Po drugie – schwytanie sprawcy na gorącym uczynku lub bezpośrednio po jego popełnieniu. Po trzecie – otrzymanie informacji o popełnionym wykroczeniu od organu, który prowadzi takie sprawy. Po czwarte – odczyt przez policjanta informacji, w szczególności w postaci obrazu lub dźwięku, utrwalonych za pomocą dostępnych środków lub urządzeń technicznych. Rejestr wykroczeń prowadzi się w systemie teleinformatycznym.
Będzie prowadzony jako zbiór danych wchodzący w skład Krajowego Systemu Informacyjnego policji. Jego utworzenie ma kosztować ok. 15 mln zł.
Na utworzenie rejestru z niecierpliwością czekają handlowcy, dla których drobne kradzieże to codzienna plaga. Złodzieje muszą pamiętać, że od listopada 2018 r. kradzież do 500 zł to wykroczenie, powyżej to przestępstwo. Dzięki rejestrowi sądy będą mogły skazywać za przestępstwo kradzieży w sytuacji, gdy dojdzie na przykład do trzech kradzieży o każdorazowej wartości po 200 zł.
Etap legislacyjny: uzgodnienia międzyresortowe