Co się dzieje na granicy polsko-białoruskiej?
Dotarłam tylko do granicy stanu wyjątkowego – dalej mnie nie wpuszczono. Są tam aktywiści, ale oni nie mają wstępu do strefy, w której panuje stan wyjątkowy. Mimo tego wiemy, co dzieje się w tej strefie, ponieważ niektórzy uchodźcy zdołali przekroczyć jej granicę, gdzie mogli spotkać ich aktywiści. Migranci są w bardzo ciężkim stanie. Z ich opowieści wiemy, co się dzieje. Ludzie próbują przekroczyć granicę, ale nie są to tysiące, tylko setki. Ci ludzie znajdują się w stanie wyczerpania – przebywają bardzo długą drogę i nie mają już jedzenia i picia. Często są ograbiani przez Straż Graniczną po obu stronach. Odbiera im się nawet komórki, które są ich jedynym źródłem kontaktu z bliskimi, za pomocą których mogą podać swoje położenie. Absolutnie niedopuszczalne jest to, że nie mają tam wstępu pracownicy organizacji pozarządowych ani media. Nie mają wstępu również medycy, co jest pogwałceniem wszystkich zasad przyzwoitości, ale również przepisów i procedur.
Prezydent Andrzej Duda powiedział, że tylko we wtorek miały miejsce 354 próby nielegalnego przekroczenia granicy i skłania się ku temu, by przedłużyć stan wyjątkowy.
Czytaj więcej
Rząd w trybie pilnym chce kupić najnowocześniejsze urządzenia do ochrony granicy z Białorusią. Ich ilość oraz lokalizacja jest w pełni tajna.
Z oficjalnych informacji, które dostajemy, nie wynika, żeby stan wyjątkowy był konieczny. Nielegalne przekraczania granicy są monitorowane przez sprzęt, którym ta granica jest naszpikowana. Postawiono ogromny płot – wysoki i długi, złożony z żyletkowego drutu, więc dlaczego jeszcze potrzeba stanu wyjątkowego, który ogranicza dostęp do granicy? Stan wyjątkowy utrudnia wielu instytucjom monitorowanie sytuacji na granicy oraz udostępnianie pomocy medycznej. Utrudnia również życie lokalnym społecznościom. Nasza granica nie jest zagrożona w żaden sposób. Po to jest Straż Graniczna, żeby ludzi zatrzymywać i żeby umożliwiać im złożenie wniosku o ochronę międzynarodową. Jeżeli takiej chęci te osoby nie wyrażą, to można je zawrócić. Ale jeżeli wyrażą, to powinni zostać przyjęci do ośrodków dla uchodźców i procedury powinny zostać wszczęte. Polska ma procedury, tylko jakoś nie chce z nich korzystać.