Jak pisała Maria Skłodowska-Curie, nauka jest piękna. Rzeczywiście, przekonuję się, że może ona konkurować ze sztuką i budzić taki sam zachwyt, jak poezja czy malarstwo. Tak samo jak sztuką, nauką rządzą duch czasu, natchnienia, iluminacje. Co jeszcze ważniejsze, naukom ścisłym towarzyszą zjawiska zachwycająco piękne i tajemnicze. Sztuka może je najwyżej kopiować, albo współgrać z nimi właśnie dlatego, że nad tym wszystkim panuje duch czasu, duch postępu, który każe skupić uwagę umysłów i wyobraźni na przykład na promieniach. Ilość przypadków, które rządziły odkryciem samorzutnych promieni jest trudna do racjonalnego pojęcia. W tym samym czasie światło weszło na pierwszy plan w malarstwie i przewróciło wszystkie klasyczne pojęcia obrazu. Można powiedzieć, że koniec XIX wieku był pod panowaniem promieni.
Bez względu na to, czy świat będziemy postrzegać jak Maria Curie, czyli z punktu widzenia osoby niewierzącej, czy jak Einstein uznający siłę wyższą, trudno nie wierzyć w istnienie wielkiego planu, który pewnie nie daje się zrozumieć ludzkimi zmysłami. Spróbujmy spojrzeć na dzisiejszy czas z takiego punktu widzenia. Mamy zarazem poszukiwanie innych życiodajnych planet, dalszego ciągu antymaterii i przekroczenie bariery postrzegania tego, co jest, choć go nie ma. Piękne szaleństwo.
Jednocześnie są zagrożenia globalne, koronawirus. Na szczęście nasze możliwości reagowania są dziś nieporównanie większe niż kiedyś. Odkrycia, które doprowadziły do szybkiej komunikacji, jak komputery choćby, są pomocne w osaczeniu wirusa. Jak można go osaczyć? Przez zmianę trybu życia. Przez rezygnację z bezmyślnego konsumowania, spowolnienie, odpowiedzialność. To samo dotyczy zagrożenia Ziemi. Po latach bezmyślnego używania jej zasobów i zaśmiecania gadżetami Człowiek Beztroski został zatrzymany. Jeśli nie zdecyduje się na zmianę trybu życia, po prostu zginie. Jedyną drogą jest uważność, odpowiedzialność i docenianie tego, co się ma.
Kiedy patrzę na ekspresję błyszczących i wrzeszczących wokalistów, kiedy widzę na plakatach te wywieszone języki i nieustanne prowokacje, które do niczego już nie mogą sprowokować, to myślę, jak bardzo dzisiaj daleko jest sztuce do nauki. Artysta z epoki Człowieka Uważnego jeszcze pewnie kryje się w niszach. Wrzaski, rytmiczny słowotok użalających się nad sobą i nad złym światem powinny odejść. Trudno odgonić pytanie: co ty, błyszczący, zrobiłeś dla świata? Segregujesz czy trwonisz? Kupujesz czy naprawiasz stare?